Sytuacja jest już kryzysowa. W ostatnim czasie w Bydgoszczy kilkanaścioro dzieci trzeba było zabrać z rodzinnych domów. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej mówią, że tak źle dawno nie było.
Właściwie znajdujemy się w sytuacji krytycznej. Potwierdzeniem tego jest fakt, że w ciągu 7 dni musieliśmy zabezpieczyć 14 dzieci, które musiały być natychmiast zabezpieczone, z uwagi na niemożność dalszego funkcjonowania w rodzinach biologicznych. Chyba jeszcze za wcześnie na wyciąganie powodów, czy wniosków, dlaczego tak się dzieje. Jesteśmy zszokowani liczbą interwencji. Listopad odnotowaliśmy jako bardzo szczególny, bo nie spotkaliśmy się z tym problemem na tak dużą skalę - mówi Marta Frankowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy.
"Jesteśmy na skraju możliwości"
Pracownicy socjalni wskazują też na duży problem z rodzinami zastępczymi. Jest ich za mało.
Proszę sobie wyobrazić, jak trudno jest znaleźć z godziny na godzinę dom dla maluszka, bo mówimy o sytuacjach interwencyjnych. Jesteśmy na skraju możliwości. Fizyczne możliwości naszych rodzin zaczynają się kończyć. Rodziny są empatyczne i bardzo chętne do współpracy, los każdego dziecka nie jest im obojętny, ale nie mają już gdzie tych dzieci przyjmować - dodaje Frankowska.
Bydgoski MOPS poszukuje nowych rodzin zastępczych, które tymczasowo mogłyby przygarnąć dzieci pod swój dach. Od dawna w Bydgoszczy prowadzony jest stały nabór kandydatów na rodziny zastępcze.
4 grudnia w Myślęcinku podczas „Mikołajkowego Biegu po Rodzinę” pracownicy socjalni i rodziny będą promować rodzicielstwo zastępcze. Początek o godz. 11.00