Bydgoszczanka uratowała suczkę. Po 6 latach zwierzę znów potrzebuje ratunku
Bydgoszczanka ponad 6 lat temu uratowała z wiejskiego kojca młodziutką suczkę. Nie była na wsi nikomu potrzebna. Nazwała ją Tajra.
- To najlepsza decyzja w moim życiu. Wielu z was zna to uczucie i bardzo dobrze wie, jak merdający ogonek, zimny nosek i wpatrzone z miłością oczy naszych czworonożnych przyjaciół potrafią zmienić każdy dzień i nadać mu naprawdę głęboki sens. Lecz to wszystko może zmienić się w mgnieniu oka. Wtedy my jako najlepsi przyjaciele musimy stanąć na wysokości zadania. Nawet jeżeli będziemy zmuszeni przekroczyć własne granice i postawić cały świat do góry nogami! - mówi teraz pani Klaudia Bacia.
Kilka tygodni temu zupełnie niespodziewanie zdrowa, silna, młoda suczka stała się apatyczna, straciła chęci do życia. Problemy jelitowe szybko wyniszczyły ją i osłabiły. Mocno schudła. Następnie pojawiło się odwodnienie, a wszystkie kości zaczęły być nie tylko wyczuwalne, ale i zauważalne gołym okiem.
- W krótkim czasie zdrowa, wysportowana suczka stała się cieniem dawnej siebie - mówi pani Klaudia. - Bardzo szybko zorientowałam się, że nie mamy do czynienia z żadną podstawową chorobą a czymś o wiele gorszym. Wielokrotnie, rezygnując z pracy, odwiedzałam kolejne kliniki weterynaryjne, kolejnych weterynarzy. Wiele godzin spędzonych w poczekalniach i gabinetach, kolejne wykonywane badania, diagnozy oraz podawane leki i kroplówki nie poprawiały ani trochę stanu Tajry - dodaje.
Enteropatia u psa może mieć bardzo różny przebieg, prawdopodobnie konieczny będzie przeszczep kału
Po miesiącu upartej walki wie, że Tajra najprawdopodobniej walczy z enteropatią (chociaż wciąż wisi nad nią inna możliwa diagnoza - chłoniak układu pokarmowego). Waga Tajry przestała spadać drastycznie w dół, zastosowane leki przyniosły pierwsze efekty, ale do wyleczenia jeszcze daleka droga. Specjalistyczna dieta maksymalnie odciąża jej już bardzo zmęczony układ trawienny. Enteropatia miewa różny przebieg oraz zakończenie, ma wiele odmian.
- Biorąc pod uwagę najlepszy scenariusz, chorobę uda się zaleczyć, chociaż to naprawdę długa droga trwająca nawet do kilku miesięcy intensywnego leczenia z ryzykiem nawet wielokrotnych nawrotów w ciągu życia psa. Niestety, istnieje również gorsza wersja choroby, która wymaga specjalistycznych badań, dobrania odpowiedniego dawcy oraz przeszczepu kału, gdy leczenie okaże się niewystarczające - opowiada pani Klaudia.
Koszty leczenia suczki są ogromne. Bydgoszczanka prosi o pomoc
Opiekunka zwierzęcia sama nie udźwignie wydatków na leczenie, zwłaszcza że mogą mocno wzrosnąć, dlatego napisała do nas z prośbą o pomoc w nagłośnieniu zbiórki. Koszt dotychczasowego leczenia przekroczył już ponad 3 tysiące złotych w ciągu miesiąca. Dodatkowo dochodzi cena specjalistycznej karmy - 800 zł oraz leków podawanych w domu - 250 zł miesięcznie. Do tego wizyty u weterynarzy.
- Ile takich miesięcy nas czeka? Nikt tego nie wie. Ale ja wiem, że warto walczyć o Tajrę, aby znów mogła cieszyć się pełnią życia i pokazała, na co jeszcze ją stać - mówi pani Klaudia.
Tajrę i jej opiekunkę można wesprzeć, biorąc udział w zbiórce.