Na te pomysły wpadli bydgoszczanie w 2022 roku
„Tonące” ławeczki
Wrzucali ławki do rzeki, nie sądzili, że obserwują ich kamery. W październiku po godz. 3 w nocy pracownik Straży Miejskiej w Bydgoszczy obsługujący miejski monitoring zauważył dwóch mężczyzn na Wyspie Młyńskiej, którzy wrzucali ławki do Brdy.
Dyżurny przekazał informację policji i dalej na bieżąco dalej prowadził obserwację, z której wynikło, że mężczyźni wrzucili do rzeki łącznie aż osiem ławek.
Mężczyźni zostali zatrzymani przez policjantów, którzy zostali wysłani na miejsce zdarzenia. Okazało się, że wandale są pod wpływem alkoholu, a dodatkowo z nich jest niepełnoletni.
Gigantyczny posąg Jezusa
Prawie jak w Rio de Janeiro. Ten temat w sierpniu bieżącego roku pojawił się w wielu mediach ogólnopolskich. Miał mieć 18 metrów, a obok znajdować się miały dwa orły. Na pomysł postawienia gigantycznej figury Jezusa wpadli bydgoszczanie z parafii Matki Bożej Fatimskiej przy ul. Ogrody na Wyżynach.
Wszystko było już prawie gotowe, a inicjatorzy czekali na zgodę miasta. Temat od razu przykuł uwagę wielu mediów w całym kraju, a informacja o planach budowy dotarła również do samego bydgoskiego biskupa – ks. bp Krzysztofa Włodarczyka. Jak się okazało – ordynariusz nie wiedział nic o pomyśle zbudowania gigantycznej figury, a do wykonania takiej inwestycji niezbędna była jego zgoda. To nie koniec.
Wydział Administracji Budowlanej UM w Bydgoszczy nie chciał wydać pozwolenia na budowę pomnika. Urzędnicy wskazali, że z racji tego, że sprawa zyskała rozgłos – dokumenty trafiły o szczebel wyżej, gdzie – również nie wydano na to zgody. Z nieoficjalnych informacji wynikało też, że „góra” uznała, że taki obiekt nie wpisałby się w okolicę osiedla.
Nocny drift w centrum miasta
Czerwiec, Stare Miasto, godzina trzecia w nocy. Dla 22-letniego kierowcy hondy to był doskonały czas i miejsce na „drifty”. Policjanci byli jednak innego zdania. Kierowcę zatrzymano, a na „do widzenia” - wlepiono spory mandat.
„Nocne szaleństwo” bydgoskiego kierowcy zostało nagrane i szybko stało się hitem internetu.
Vouchery na pogrzeb
Zniżka 50% na pochówek, zarówno w trumnie, jak i w urnie – jest jednak haczyk. Ważność wykupionego vouchera upływa wraz z końcem 2023 roku. Taką promocję w ramach „Metropolii za pół ceny” wystawił jeden z bydgoskich domów pogrzebowych. Informacja szybko trafiła do ogólnopolskich mediów i zyskała rozgłosu.
Z voucherem zniżkowym konsumenci mogą nabyć usługę za połowę kwoty, niezależnie czy zmarły ma zostać pochowany w trumnie, czy w urnie. Jak zaznaczyła właścicielka zakładu pogrzebowego – kupując voucher nie trzeba podawać danych osobowych osoby, która ma go otrzymać. Bon -50% można było nabyć przez cały tydzień w październiku tego roku.
Jak zaznaczyli internauci – dając komuś w podarku bon musimy zakładać, że umrze on w ciągu kilkunastu miesięcy. Jednak, jak podali właściciele - nie chodziło o to, by wręczyć komuś voucher „przyszłościowy”, lecz by pomóc rodzinie czy znajomym, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji – ich bliski umiera i nie mogą na to nic poradzić.
Akcja z policjantkami z Los Chupitos
Do zaskakującego zdarzenia doszło w marcu. Trzy funkcjonariuszki bawiły się po służbie w pubie Los Chupitos, w samym centrum Bydgoszczy. Kobiety spożywały alkohol. w pewnym momencie kobiety nabrały podejrzeń, że obsługa baru sprzedaje alkohol osobom nieletnim. Jedna z policjantek wyciągnęła odznakę i chciała wylegitymować spożywających alkohol gości, którzy – według jej podejrzeń – nie mieli ukończonego 18 roku życia. Ci jednak odmówili.
W tym momencie miała rozegrać się awantura wszczęta przez funkcjonariuszki. Policjantka z Komisariatu Policji Bydgoszcz Wyżyny miała chwycić barmankę za szyję i podduszać ją. Natomiast jej dwie koleżanki zaczęły szarpać się z obsługą i gośćmi. Na miejsce przyjechała policja.
W sprawie awantury, w Słupsku trwa postępowanie prokuratorskie. Zakończyło się już postępowanie dyscyplinarne wobec jeden funkcjonariuszki. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.
Taksówką z Bydgoszczy do Rzymu
W maju tego roku policja zakończyła poszukiwania dwójki nastolatków z Bydgoszczy. Jak przekazali mundurowi - 14-letnia Nicole i 16-letni Łukasz zostali namierzeni w Rzymie. Jak ustalił Super Express, nastolatkowie uciekli tam taksówką.
To chłopak wynajął pojazd i zapłacił za kurs aż 12 tys. zł. Nim jednak do niej wsiadł, to wyrzucił telefon z kartą SIM. W Rzymie zamieszkali w apartamencie, w którym noc kosztuje 1, 5 tys. dol. Rodzice dzieci mieli być znanymi i szanowanymi ludźmi w Bydgoszczy.