Najgorzej przetłumaczone tytuły filmowe na język polski. Tłumacz płakał, gdy wymyślał
Od pleonazmów, przez ogólniki, po zupełne zagubienie w fabule – niektóre tłumaczenia tytułów filmowych na język polski były zwyczajnie nietrafione. Niektóre wywołują więcej śmiechu niż sama produkcja. Inne były natomiast tak pospolite, że po dziś dzień używamy wyłącznie oryginalnych nazw w języku angielskim. Zobacz, jak niefortunne decyzje tłumaczy mogą sprawić, że nawet największe hity brzmią dziwnie w naszym języku. Sprawdź naszą galerię.
Oto najlepsze "kwiatki"
Dahmer Potwór: Historia Jeffreya Dahmera
Masło maślane, czyli „Dahmer Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” to przykład pleonazmu. Już w szkole uczono nas, że używanie ich w tekstach jest błędem. Pierwsza fraza to dosłowne tłumaczenie tytułu oryginalnego – „Dahmer: Monster”. Natomiast, jeśli ktoś nie domyśliłby się, o którego Dahmera chodzi, Polacy wymyślili tytuł alternatywny – „Historia Jeffreya Dahmera”. Być może ktoś nie mógł zdecydować się, która nazwa będzie lepsza? W efekcie mamy dwa tytuły w jednym i powtórzenie, co zwyczajnie razi w ucho.
Motyl Still Alice
Oryginalny tytuł „Still Alice”, czyli tłumacząc na język polski – „Jeszcze Alice/Nadal Alice” odnosi się do fabuły filmu. Główna bohaterka w dość młodym wieku zaczyna chorować na Alzheimera. Kobieta walczy z chorobą, by jak najdłużej pozostać tą samą Alice Howland – naukowcem, matką, żoną. Dosłowne tłumaczenie frazy „Jeszcze/Nadal Alice” w naszych warunkach brzmi dość brzydko, dlatego polscy producenci zdecydowali się zachować oryginalną nazwę – „Still Alice”. Po co jednak dodawać do niej słowo „motyl”? Możliwe, że odnosi się on do popularnego „efektu motyla”. Miałoby to sens, aczkolwiek połączenie tych dwóch fraz, w dwóch różnych językach, nie ma ładu i składu. Dodatkowo brzmi bardzo brzydko. A można było zrobić to lepiej np. „Ta sama Alice”, „Przypadek Alice Howland” lub krócej - „Przypadek Alice”. Od wyboru, do koloru.
Szklanką po łapkach
Tytuł komedii „Spy Hard” (tytuł oryginalny) nawiązuje do innej produkcji – „Die Hard”, w polskiej wersji znanej jako „Szklana pułapka”. Polacy, idąc w ślady amerykańskich producentów, również chcieli, by nazwa filmu była parodią sensacyjnej serii z Brucem Willisem. W ten sposób powstał tytuł „Szklanką po łapkach”. O ile ten amerykański - „Spy Hard” (tłumacząc – Twardy Szpieg/Szpieg z hukiem) ma sens, o tyle polski – „Szklanką po łapkach” nie ma go wcale.
Kac Vegas w Bangkoku
Tłumacząc tytuły nowych filmów z angielskiego na polski, producenci nigdy nie są w stanie przewidzieć, czy ekranizacje nie doczekają się kontynuacji, a także – o czym te kontynuacje będą. Przykładem „niespodzianki” jest druga część komedii o problematycznym wieczorze kawalerskim w Las Vegas, czyli film „Hangover” (z ang. Kac), w polskiej wersji - „Kac Vegas”. O ile polski tytuł pierwszej części jest znacznie ciekawszy od oryginału, o tyle polska nazwa jego kontynuacji jest fatalna. Filmu „Hangover 2” nie można było nazwać „Kac Vegas 2”, ponieważ wydarzenia dzieją się zupełnie w innym miejscu (nie w Las Vegas). W efekcie mamy „Kac Vegas w Bangkoku”. Prawie jak Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w Bydgoszczy.
Co ludzie powiedzą?
Kultowy brytyjski serial komediowy o żyjącej na pokaz Hiacyncie Bucket (tłumacząc dosłownie „wiadro”, a w polskiej wersji Żakiet), która twierdzi, że jej nazwisko czyta się Bouquet (Bukiet), nosi tytuł Keeping Up Appearences (w dosłownym tłumaczeniu Podtrzymywanie Wizerunku). W polskiej wersji językowej seria nosi nazwę „Co ludzie powiedzą?”, co praktycznie nie mówi nic. Jeśli producenci zrezygnowali z dosłownego tłumaczenia tytułu i postawili na zupełnie nowy, mogli zdecydować się na coś znacznie bardziej oryginalnego np. „Bukietowa”, „Bukietowie” lub nieco barwniej – „Rezydencja Państwa Bukietów” – co jest kultowym hasłem, które pojawia się w każdym odcinku kilkukrotnie.
Chirurdzy
Polski tytuł serialu „Grey’s Anatomy”, czyli „Chirurdzy” był strzałem w kolano, co potwierdza fakt, że większość fanów serii mówi o niej „Anatomia Greya” (tłumacząc nazwę na j. polski) lub po prostu używa oryginalnego tytułu. Dlaczego? Dlatego, że nazwa „Chirurdzy” jest tak pospolita i brzmi jak film dokumentalny, że trudno jest skojarzyć ją z tą kultową produkcją. Lekarze, nauczyciele, prawnicy – to nie najlepsze pomysły na tytuły filmów, ponieważ są bezbarwne, ogólnikowe i nikt nigdy nie skojarzy ich z konkretną produkcją. To tak jakby powiedzieć komuś oglądałem komedię lub horror, zamiast sprecyzować – widziałem wczoraj film „Chłopaki nie płaczą” albo „Koszmar z ulicy Wiązów”.
Wirujący Sex
Ten tytuł jest tak zły, że został bardzo szybko zastąpiony oryginalną nazwą. Gdy w 1989 do polskich kin wchodził film Dirty Dancing (który miał już dwa lata), znajomość języka angielskiego nie była w naszym kraju na takim poziomie, jak obecnie. Dlatego Polacy postanowili nadać produkcji polską nazwę. Jednakże ze względu na popularność tanecznego melodramatu, oryginalny tytuł przyjął się w Polsce znacznie bardziej, dlatego w późniejszych wydaniach VHS dystrybucje zastąpiły polską nazwę tą oryginalną. Większość fanów produkcji, która urodziła się na długo po 89’ rokiem nie ma pojęcia o tym, że kultowy film nosił kiedyś tytuł „Wirujący Sex”.
Pamięć Absolutna
Polski tytuł tego filmu jest nieadekwatny do jego wydarzeń, a nawet wprowadza w błąd. „Total recall” (tłumacząc na polski – Totalne Przypomnienie) nawiązuje do fabuły filmu, gdzie głównemu bohaterowi wszczepione zostały fałszywe wspomnienia, które na koniec (jak sam doszedł do wniosku) okazują się być prawdziwymi. Ten motyw z pamięcią absolutną nie ma nic wspólnego. Co więcej – zaprzecza on fabule.
Iluzja
„Now you see me” (z ang. Teraz mnie widzisz), czyli Iluzja (tytuł polski). Tytuł jest poprawny, ale brakuje tutaj czegoś charakterystycznego, co sprawiłoby, że nazwa byłaby bardziej chwytliwa, zapamiętywana. Filmów o iluzjonistach wyprodukowano w brud. Producenci „Now you see me” postarali się, by tytuł produkcji o szajce złodziei, którzy dzięki „magicznym” sztuczkom są nieuchwytni, wyróżnił się na tle innych. W polskiej wersji koncepcja ta została spłycona.
Modliszka
Sophie (Susan Sarandon) podejrzewa, że współpracownica męża chce rozbić jej rodzinę. Dużo młodsza kobieta jest piękna, czarująca, wszyscy ją uwielbiają. Poza główną bohaterką, która z dnia na dzień zaczyna tracić zmysły. Sophie zaczyna podejrzewać, że nowa przyjaciółka jest jej nieślubną córką (o której istnieniu nie wie mąż), a jej poczynania to zemsta za to, że kobieta oddała ją do sierocińca. Oryginalny tytuł „Irresistible” (Zniewalająca/osoba, której nie da się oprzeć) bardzo oddaje charakter fabuły. Natomiast polski tytuł „Modliszka” sugeruje podłość, przebiegłość, dwulicowość. Gdy widzimy młodą kobietę graną przez Emily Blunt po raz pierwszy, od razu zdajemy sobie sprawę, że to czarny charakter – tak wskazuje tytuł filmu. Dodatkowo jest on bardzo pospolity. Trudno skojarzyć później nazwę z produkcją z Susan Sarandon i Emily Blunt w rolach głównych.