Tymi morderstwami żyła cała Bydgoszcz!
Zabójstwo byłej żony, zwłoki ukryte w garażu i samobójstwo w celi – czyli sprawa Grzegorza J.
Tą sprawą bydgoszczanie żyli w 2019, a następnie w 2021 roku. Grzegorz J. i Agnieszka S. rozwiedli się. Ona była pracownikiem cywilnym Zespołu Profilaktyki Społecznej, Nieletnich i Patologii Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Zaginęła jesienią 2019 roku. W trakcie poszukiwań, policjanci odnaleźli samochód zaginionej porzucony w okolicy Brdy. Poszukiwania 37-latki nie przyniosły jednak skutków. Dopiero po 5 dniach okazało się, że kobieta została zamordowana przez byłego męża – Grzegorza J. 44-latek przyznał się do uduszenia Agnieszki i zakopania jej ciała w garażu. Co dziwne – pomieszczenie to było już wcześniej przeszukiwane przez kryminalnych, jednak mężczyzna tak starannie zamaskował zbrodnię, że zwłok nie udało się wtedy wykryć. Sprawca został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Sprawa odżyła w 2021 roku – kiedy na jaw wyszedł fakt, że mężczyznę znaleziono martwego w celi więziennej. Okoliczności jego śmierci badała prokuratura. We wrześniu 2021 roku do wiadomości publicznej podano wyniki sekcji zwłok żonobójcy, które jednoznacznie wskazywały na samobójstwo. Mężczyzna powiesił się w celi.
Nożownik z Grodzkiej
Najpierw pociął nożem partnera byłej dziewczyny, a następnie - poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania – został złapany w Hiszpanii – przypomnijmy historię nożownika z Grodzkiej. Do zabójstwa doszło w grudniu 2019 roku. 34-letni Grzegorz W. był kierowcą ciężarówki. Pewnego razu, będąc w trasie, nabrał podejrzeń, że jego dziewczyna ma kochanka i poprosił ją telefonicznie, by wyprowadziła się z domu. Według niego, nowym partnerem kobiety miał być jego kolega. Po powrocie umówił się z mężczyzną na „negocjacje”. Punktem spotkania miała być ulica Grodzka. Jeden z rywali przyszedł na miejsce z pałką, natomiast drugi – z nożem. 34-latek miał miał wyciągnąć nóż i zadać rywalowi 28 ciosów. Ofiara zmarła w szpitalu po dwóch dniach, natomiast oprawca uciekł. Poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania, został znaleziony i zatrzymany na wybrzeżu Costa del Sol w Hiszpanii. Jego proces ruszył w 2021 roku. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Morderstwo w lesie na Jachcicach
Ta historia miała miejsce na krótko po wybuchu pandemii COVID-19, gdy wprowadzony został tymczasowy zakaz wstępu do lasów. W kwietniu 2020 roku jeden z mieszkańców przez przypadek znalazł zwłoki młodego mężczyzny porzucone w krzakach bezpośrednio graniczących z ulicą Partyzantów i pobliskim lasem. Od razu powiadomił o tym policję. Dzięki kamerom monitoringu udało się namierzyć sprawcę. Był nim 19-letni Marcin D. Mężczyzna został zatrzymany w mieszkaniu, gdzie znajdowały się rzeczy należące do denata, a także narkotyki. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono wizję lokalną. Młody mężczyzna pokazał policji, w jaki sposób doprowadził do śmierci denata, co pokryło się z sekcją zwłok. Przyczyną zgonu 25-latka były zadane ostrym narzędziem rany kłute i uszkodzenie serca. Wiadomo, że mężczyźni się znali, jednak 19-letni Marcin D. nie umiał wytłumaczyć, dlaczego zamordował kolegę. Obecnie mężczyzna przebywa za kratami.
Szorstka przyjaźń, zazdrość i alkohol – sprawa Marcina C.
Do morderstwa doszło w tym roku na ulicy Żeglarskiej w Bydgoszczy podczas towarzyskiego spotkania zakrapianego alkoholem. Brało w nim udział dwóch mężczyzn oraz konkubina jednego z nich. Według relacji świadków, w domu często dochodziło do tego rodzaju spotkań, jednak to zakończyło się w zupełnie innych okolicznościach. Pomiędzy mężczyznami co rusz dochodziło do kłótni i agresji, jednak podczas imprezy w lutym sprawy wymknęły się spod kontroli. W pewnym momencie jeden z mężczyzn – Marcin C. rzucił się na kolegę i zaczął go dusić. Z relacji oskarżonego wynika, że ofiara na początku miała udawać, że nie żyje, co nie wzbudziło w nim żadnych podejrzeń i nie zaprzestał on walki z „rywalem”. Dopiero nad ranem mężczyzna wraz z konkubiną zauważyli, że Tomasz C. (zbieżność inicjału jest przypadkowa) naprawdę nie żyje. Marcinowi C. za zabójstwo grozi 25 lat.
Morderstwo w Fordonie
Do morderstwa doszło w czerwcu tego roku na ulicy Bydgoskich Olimpijczyków w Fordonie. Pomiędzy dwoma mężczyznami doszło do kłótni, w wyniku której jeden z nich zaatakował drugiego nożem. Pomimo szybko udzielonej pomocy, poszkodowany zmarł w szpitalu. Sprawca natomiast ukrył się przed mundurowymi, został jednak schwytany po dwóch godzinach. Działał w warunkach recydywy i grozi mu dożywocie.