To wszystko działo się w bydgoskich szpitalach!
Nastolatek przyjechał do szpitala z… żarówką w odbycie
Pierwsza z historii miała miejsce w jednym ze szpitali. Z relacji naszego rozmówcy wynika, że nastoletni chłopak przyjechał na oddział wraz z ojcem, ponieważ od kilku dni nie mógł się wypróżnić i strasznie bolał go brzuch. Na początku nie umiał podać przyczyny dolegliwości, lecz gdy jego ojciec wyszedł na moment - chłopak przyznał się, że… ma w odbycie żarówkę.
Medycy wyciągnęli przedmiot z ciała młodego pacjenta. Lekarz zaznaczył również, że miał on ogromne szczęście. Gdyby żarówka pękła, doszłoby do krwotoku, który w najgorszym przypadku mógłby zakończyć się śmiercią.
Nastolatek zaspokoił swoje potrzeby na oczach personelu medycznego
Drugi z naszych rozmówców miał okazję sprawdzić podczas studiów swoje umiejętności w jednej z bydgoskich placówek medycznych odpowiedzialnych za rehabilitację dziecięcą. Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku.
14-latek przechodził właśnie wodny masaż wirowy stóp, gdy nagle zsunął jeden z elementów garderoby i… zaczął się zaspokajać na oczach wszystkich. W błyskawicznym tempie zaczęła interweniować matka nastoletniego pacjenta. Zaczęła do niego krzyczeć „co ty robisz?!”, a następnie usiłowała przytrzymać go jego rękę.
Chłopak nie dał jednak za wygraną i nie przestał! Co więcej, zaczął siłować się z matką. Po wszystkim kobiecie było bardzo głupio i wielokrotnie przepraszała personel, który był zmuszony widzieć tę scenę.
Czy pasy bezpieczeństwa są konieczne? Lepiej chuchać na zimne
Do kolejnego z nietypowych zdarzeń doszło już wiele lat temu. Sytuacja miała miejsce na na wydziale neurologii w jednym z bydgoskich szpitali. Pielęgniarka karmiła wówczas pacjenta po udarze. Mężczyzna stał się nagle agresywny (oczywiście w wyniku choroby i nie kontrolował swojego zachowania). W pewnym momencie zacisnął pięść i uderzył ją.
Kobieta złamała żuchwę. Jak zwrócił uwagę nasz rozmówca - od tamtego czasu pielęgniarki nie krępowały się, by zapinać pasy pacjentom – jest to procedura standardowa, którą realizuje się w wielu placówkach w Polsce. Robi się to dla bezpieczeństwa zarówno pacjenta, jak i personelu medycznego.
Seniorka z Bydgoszczy nie przebiera w słowach. „Pie*dol się!”
Jak się okazuje, nie tylko mężczyźni mogą być agresywni. Trzy lata temu pacjentka neurologiczna, starsza pani, która miała ukończone przeszło 80 lat, ćwiczyła ze studentem fizjoterapii.
„Cały czas marudziła coś pod nosem i nie chciała wykonywać ćwiczeń” – zwrócił uwagę nasz rozmówca. Co więcej – utrudniała wykonywanie obowiązków fizjoterapeuty. Na prośbę o to, by zaczęła współpracować i na złość nie napinać kończyn, kobieta odpowiedziała - „pie*dol się!”.
Uwaga na dzieci! Spinaj włosy i nie noś kolczyków
To nie koniec! Do kolejnej historii doszło w 2021 roku w jednym z dwóch głównych szpitali w Bydgoszczy na oddziale pediatrii. Pracownica personelu medycznego powiedziała studentom, by dla swojego bezpieczeństwa ściągnęli z rąk wszelkie zegarki i wisiorki, a kobiety spięły włosy. Z relacji personelu wynikało, że podczas terapii dzieci niejednokrotnie zerwały już elementy biżuterii pracownikom lecznicy.
Jednak jednej z pracownic mały pacjent wyrządził większą krzywdę niż zniszczenie drogocenności. Podczas terapii specjalistycznej dziecko zerwało jej kolczyk, uszkadzając przy tym płatek małżowiny usznej! To jednak nie pierwsza smutna historia, która spotkała kobietę. Pewnego razu, inny z młodych pacjentów złapał ją za włosy i wyrwał pęk włosów. Musiała ona przez jakiś czas specyficznie się czesać, by ukryć łysy fragment, zanim włosy odrosły.