kontrowersje

Hala Targowa w Bydgoszczy zostanie niebawem zamknięta. Czy restauracje kiedykolwiek tam wrócą?

2024-01-29 15:15

- To prawda. Halę czeka zapewne przerwa. Wam należy się szczere, szersze i prawdziwe wyjaśnienie - pisze w obszernym oświadczeniu Patryk Maćkowiak, prezes firmy będącej operatorem Hali Targowej w Bydgoszczy. O jej kłopotach pisaliśmy nie raz, bo było o czym nawet jeszcze przed przekładanym otwarciem i potem kiedy najemcy skarżyli się na złe warunki, wysokie opłaty i kiepskie zarządzanie. I właśnie media Maćkowiak obwinia o niepowodzenie. Winnych znajduje jednak więcej.

Hala Targowa, na której remont i nowe otwarcie bydgoszczanie czekali latami, działa ok. pół roku. O tym, dlaczego dłużej nie dało się prowadzić tam biznesu pięciu restauratorów opowiedziało nam już miesiąc temu. Narzekali na wysokie czynsze i dodatkowe opłaty, na brak wydarzeń i oferty handlowej, co mogłoby przyciągnąć ludzi do zabytkowego budynku przy ul. Magdzińskiego, kiepskie zarządzanie i trudną komunikację z operatorem (w konkursie ogłoszonym przez miasto wybrano do tego zadania spółkę Net2B; innego kandydata nie było). Miasto nie do końca było zadowolone z tego, jak z umowy wywiązuje się operator.

Hala Targowa w Bydgoszczy od lutego zamknięta

Patryk Maćkowiak, prezes zarządu firmy wybranej jako operator hali, tłumaczył nam wtedy, że skupia się teraz na dalszym rozwijaniu i udoskonalaniu Hali Targowej. W planach było wprowadzenie nowych konceptów, które miały wzbogacić ofertę oraz przyciągnąć nowych klientów. 22 stycznia Maćkowiak opublikował w mediach społecznościowych obszerne oświadczenie, z którego wynika, że hala jednak zostanie od lutego zamknięta. Wskazuje winnych tej sytuacji: głównie media i najemców (początkowo całą grupę restauratorów określił jako upośledzonych, poprawił się dopiero po krytycznych komentarzach internautów). Podobno hala ruszy z nową siłą za kilka miesięcy, kiedy operator znajdzie nowych najemców (już dziś obiecuje im wynajem na preferencyjnych warunkach). 

Operator Hali Targowej: informacje w mediach zakrzywiały rzeczywistość

- To prawda. Halę czeka zapewne przerwa. Wam należy się szczere, szersze i prawdziwe wyjaśnienie - czytamy w oświadczeniu Patryka Maćkowiaka (cytujemy jego fragmenty, poprawiliśmy błędy ortograficzne i językowe). - Dzisiaj będzie bez lukrowania rzeczywistości – tzn. ubierania wyłącznie w ładne i pozytywne słowa o zmianach i modernizacji (które też są prawdą). Na etapie modernizacji spotkaliśmy już wiele przeszkód (pandemia, niesprawny obiekt z wadami, uzgodnienia, pozwolenie na budowę, wojna i inflacja) czego efektem było półtora roku opóźnienia w otwarciu oraz wzrost kosztu inwestycji dwukrotnie. Cała masa informacji, która pojawiała się w mediach (generowana siłą najemców oraz osób będących w kontrze do naszej firmy) zakrzywiała rzeczywistość. W obiekcie według tych osób miało być rzekomo 40 stopni gorączki latem, natomiast 15 stopni zimą. Kolejnym przykładem manipulacji jest podawanie przez byłego najemcę, iż pobieraliśmy czynsz w wysokości 50 tys. zł miesięcznie. Czynsze to 9-15 proc. wymienionej kwoty. Po pierwsze najemca podał sumę wszystkich swoich kosztów (prądu, wody, personelu hali, eventów, marketingu itp.). A co najistotniejsze? Najemca podał łączną kwotę za dwa lokale.

Operator Hali Targowej mówił o całej grupie restauratorów, że są upośledzeni. Szuka nowych najemców

Maćkowiak utrzymuje, że najemcy nie mogli wypowiedzieć umów, mogła to zrobić tylko jego spółka i to on zdecydował o ich odejściu, bo nie płacili na czas. Wytyka im też, że nie byli gotowi na prowadzenie biznesu w takim miejscu, a całej branży - że jest zadłużona i nieprofesjonalna.

- Dzisiaj wiemy, że potrzebujemy silnych partnerów, którzy są lepiej przygotowani do prowadzenia biznes - czytamy w oświadczeniu. - Popełniliśmy biznesowo karygodny błąd. Daliśmy najemcom „założyć nasze kapcie”. Rozmawialiśmy już przed otwarciem o wszystkim – jak razem tworzyć miejsce przyjazne i dobre. Zadawaliśmy dużo pytań. Nie dawaliśmy gotowców. Pytaliśmy, jak najemcy to widzą. Przed otwarciem odpuściliśmy również pobieranie zaliczek na opłaty eksploatacyjne (które były wymagane już wtedy umową) – bo najemcy nas o to poprosili. Mieli coraz więcej oczekiwań i życzeń: światła mniej natężone, głośniki innej jakości, eventy tylko z moim ulubionym dj’em, jest za jasno, za ciemno, za głośno, za cicho muzyka, za ciepło i duszno, za zimno. Przestali płacić. Powiedzieliśmy pierwszym najemcom z największymi długami - basta! Postanowili pójść do mediów, mówiąc, że to oni wypowiadają umowę. Poszedł czarny pijar. Obiekt stracił na atrakcyjności, wiarygodności, co wiązało się również ze spadkiem liczby klientów. Odpadło 3 najemców (mających 5 konceptów).

Od lutego zamiast restauracji w Hali Targowej będzie wolna przestrzeń do wynajęcia

Operator zaczął wtedy płacić już tylko za utrzymanie hali, zrezygnował z zaplanowanych eventów. I zapowiada prawną batalię z byłymi wynajmującymi o pieniądze. Szuka nowych najemców. Od lutego przez kilka kolejnych miesięcy hala, jaką zdążyliśmy poznać, zostanie zamknięta, będzie tam można wynająć przestrzeń do organizacji targów, warsztatów, koncertów czy konferencji.

- Możecie nas jeszcze odwiedzać w tym miesiącu - kończy Patryk Maćkowiak.

27 stycznia mają się tam jeszcze odbyć Targi dla Zwierzaków.

Hala Targowa upada?! Pięciu najemców zwinęło już swój biznes