To tylko kilka wypowiedzi bydgoszczan zachwyconych tym, że miasto ze względu na panującą suszę nie kosi miejskich trawników.
Z powodu suszy wstrzymaliśmy koszenie terenów pozostających pod opieką miasta przez kolejne dwa tygodnie. Pierwsze koszenie miejskich traw odbędzie się na początku czerwca. Dzięki temu na miejskich trawnikach pojawiły się rośliny kwitnące, które przyciągają drogocenne owady zapylające.
- mówią urzędnicy.
W poprzednich latach trawniki były koszone już w połowie kwietnia. Podejmując decyzję o skracaniu traw i łąk, miasto tym samym ogranicza częstotliwość koszenia terenów zielonych w ciągu całego roku. Uzależnianie koszenia od warunków pogodowych i wzrostu trawy pozwoli także na uzyskanie oszczędności w miejskiej kasie.
Rzadsze koszenie poprawia warunki w miejskich wyspach ciepła, czyli na terenach gęsto zabudowanych, gdzie temperatura powietrza jest o kilka stopni wyższa niż temperatura otoczenia. Wyższe trawniki znakomicie zatrzymują wodę. W czasie ulewnych deszczy działają jak gąbka.
Trawniki, które zamieniły się w łąki kwietne są dłużej zielone, a wśród zieleni znajdziemy różnobarwne rośliny kwitnące, które dają pożytek owadom zapylającym m.in. zagrożonym pszczołom. Te zielone oazy stanowią również schronienie dla wielu małych stworzeń np. jeży, ryjówek, ptaków. Ponadto łąka kwietna w mieście zmniejsza hałas i pochłania zanieczyszczenia z transportu.