Bydgoski Ruch Miejski wraz z Radą Osiedla Wilczak-Jary organizują wydarzenie związane z pożegnaniem tramwaju nr 1. Od października linia ulegnie diametralnym zmianom. Tramwaj nie będzie kursował w weekendy, a większość kursów została wycięta z rozkładu.
- Nie będziemy mieli połączeń jedynki w kierunku centrum, będzie utrudniony dostęp do wszystkich ważnych instytucji, które się tam znajdują – mówi Jarosław Cholewczyński, przewodniczący Rady Osiedla Wilczak-Jary. - Nie wyobrażamy sobie również tego, żeby nie było połączeń w weekend. Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy.
Pasażerowie protestują – w czwartek o godz. 17.00 odbyć ma się oficjalne pożegnanie tramwaju. Jak zaznaczają inicjatorzy akcji – podczas wydarzenia obowiązują stroje żałobne. W ten sposób mieszkańcy chcą zaprezentować swój sprzeciw wobec obowiązujących od 1 października zmianom.
- To jest jakaś pomyłka. Syn nawet nie może dojechać po 17 z ul. Gdańskiej do domu bez przesiadki – komentuje internautka.
- Nowy rozkład to nieśmieszny żart.. - dodaje druga.
Jak zaznaczają organizatorzy – podjęte zostały już kroki w celu zmobilizowania zarządu dróg i bydgoskiego magistratu do przywrócenia dawnego rozkładu. Zachęcają również wszystkich internautów, by wyrazili swoją dezaprobatę poprzez wysyłanie maili do dyrektora ZDMiKP i zastępcy prezydenta Bydgoszczy.
- Akcję rozpoczniemy od specjalnego pożegnania na pętli Wilczak o godz. 17:00, a następnie przejazd całej linii tramwaju nr 1 do pętli Las Gdański – informują na Facebooku organizatorzy. - Odjazd tramwaju o godz. 17:10. Mamy nadzieję, że nasza akcja zmieni decyzję ZDMiKP.
Przypomnijmy, że cięcia kursów nastąpią nie tylko na linii tramwajowej nr 1, ale i na dwóch innych liniach tramwajowych i 25 autobusowych. Są to prawie wszystkie linie w mieście. W przypadku niektórych, na każdą godzinę zlikwidowany zostanie przynajmniej jeden kurs. To rozwiązanie drogowców w związku z problemem notorycznie „wypadających” z rozkładu autobusów.
Od jakiegoś czasu w Bydgoszczy każdego dnia nierealizowanych jest od kilku do kilkunastu kursów. Problemem mają być braki w kadrze pracowniczej MZK. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej postanowił więc dopasować rozkłady jazdy do rzeczywistych, (zgłaszanych przez Zarząd MZK) możliwości kadrowych.
- Takie sytuacje spowodowane brakiem kierowców, występują obecnie w wielu miastach Polski – informuje Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy. _ Dodatkowo w związku z rosnącymi cenami paliw, prądu i ogromnym wzrostem kosztów utrzymania transportu publicznego, w całym kraju wprowadzona są ograniczenia w funkcjonowaniu komunikacji publicznej lub podnoszone są ceny biletów.
Drogowcy zaznaczają, że takie zmiany zostały już wprowadzone lub są na etapie analizy w Szczecinie, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie czy Olsztynie.