Łączenie dwóch bydgoskich szpitali nie przyniesie niczego dobrego. Tak uważają władze samorządowe i krajowe. Jednym głosem sprzeciwiają się planom fuzji Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr Antoniego Jurasza i Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Jana Biziela. Obie placówki podlegają Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika w Toruniu.
- Łączenie tych dwóch szpitali z pewnością nie zwiększy bazy łóżkowej w naszym regionie – informuje Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski. - Przynajmniej my tego nie wiemy. Może będzie wynikało z tego z plany, a jest to bardzo mało prawdopodobne i chciałbym zwrócić uwagę, że to łączenie tych szpitali, a tak naprawdę likwidacja jednego z nich spowoduje działania, które nie są zbieżne z tym planem, który został ustalony w województwie kujawsko-pomorskim przez cały zespół konsultantów, ekspertów z różnych dziedzin w ostatnim czasie.
Wojewoda kujawsko-pomorski przypomina, że w Bydgoszczy funkcjonują trzy SORy. Dodaje również, że zarówno szpital Jurasza, jak i Biziela przyjmuje około 4 tys. pacjentów miesięcznie. Likwidacja jednego z SORów zdaniem Mikołaja Bogdanowicza ma bardzo poważnie uszczuplić możliwości funkcjonowania SORów dla pacjentów z Bydgoszczy i całego województwa.
Planom połączenia szpitali Jurasza i Biziela sprzeciwiają się też władze samorządowe województwa kujawsko-pomorskiego i władze Bydgoszczy.