Utrata zdolności ruchu, połykania, mówienia, a na końcu oddychania. Bez leczenia, dla dzieci chorujących na SMA nie ma ratunku. Największą bolączką w walce z rdzeniowym zanikiem mięśni jest to, że lek trzeba podać zanim dziecko przekroczy 13,5 kg.
Ostatnio do naszej redakcji zgłosiła się bydgoszczanka – pani Kinga. Kobieta od dłuższego czasu działa na rzecz pomocy chorym dzieciom m.in. regularnie nagłaśnia zbiórki na leczenie, a także oferuje pomoc i wsparcie.
Pani Kinga wypromowała już m.in. zbiórkę na leczenie małego Wiktorka. Apel o pomoc, dzięki działaniu bydgoszczanki pojawił się także na naszej stronie internetowej. Zbiórka zakończyła się sukcesem!
Tym razem sytuacja jest znacznie trudniejsza. Dotyczy bowiem 16-miesięcznej Basi, która aktualnie mieszka w Pińsku, na Białorusi, gdzie dziewczynka nie może liczyć na ratunek, a rodzice są zdani wyłącznie na siebie.
Mamę 16-miesięcznej dziewczynki udało się jednak przekonać, by otworzyła zbiórkę w Polsce. Zrzutka otwarta została rok temu. Nadal brakuje jednak 99,13%, czyli prawie całej kwoty. Czasu pozostało już bardzo mało. Rodzice są zrozpaczeni.
- Dla nas czas jest śmiertelnym wrogiem, drugim obok choroby... Mięśnie w ciele Basi umierają codziennie i nieodwracalnie. Stan mojej córeczki pogarsza się... Basia ma roczek, a zamiast zyskiwać nowe umiejętności, z każdym dniem bezpowrotnie coś traci. Gaśnie... Jak najszybciej musimy jej podać lek! Błagam o pomoc dla mojego maleństwa – informuje mama dziewczynki.
Każdy, kto chce wesprzeć Basię może to zrobić wpłacając kwotę na konto zbiórki. Link można znaleźć TUTAJ.