12 czerwca na Placu Puszkina w Moskwie został otwarty pierwszy odpowiednik „McDonald’sa”, który zawiesił działalność wszystkich swoich restauracji na terenie Rosji tuż po wybuchu wojny na Ukrainie. Na inauguracji nowego lokalu, który otrzymał nazwę „"Wkusno i toćka", czyli "Smacznie i kropka" zjawiły się tłumy spragnionych smaku frytek i cheesburgera Rosjan.
Nie tylko McDonald’s, po ataku Rosji na Ukrainę z kraju uciekła masa światowych koncernów, m.in. Coca Cola, firmy odzieżowe, platformy streamingowe, marki technologiczne, czy kosmetyczne.
Rosja nadal zmaga się z niedoborem wielu produktów, które jeszcze przed wybuchem wojny były ogólnodostępne w każdym sklepie. Rozwiązaniem problemu z importem chemii gospodarczej i kosmetyków ma być nowe „uniwersalne” mydło 7 w 1.
Według informacji umieszczonej na etykiecie, produkt służy do: mycia rąk, ciała, włosów, zmywania naczyń, mycia podłóg, prania, a nawet do odstraszania owadów.
Producent opisuje je jako „produkt wysokiej jakości” z „lekką nutą lasu i skoszonej łąki”. Mydło "Dacznoje", bo taką nosi nazwę, ma za zadanie spełnić funkcję kilku brakujących obecnie na rynku produktów kosmetycznych i chemicznych. Z nowego mydła śmieją się nawet sami Rosjanie.
Dlaczego? Na to pytanie, niech każdy odpowie sobie sam. My jednak możemy tylko przypomnieć stare polskie powiedzenie „jeśli coś jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego”.