Dla wielu ludzi to środek transportu, a dla innych - prawdziwe niebezpieczeństwo. Hulajnogi elektryczne jeżdżą po dużych miastach w Polsce. Ostatnio zgłosiła się do nas nasza słuchaczka – pani Angelika z Bydgoszczy, która – według relacji – uniknęła poważnego uszczerbku na zdrowiu.
- Hulajnóg unikam, jak ognia – informuje pani Angelika. - One jeżdżą już niemalże wszędzie. Ostatnio wybrałam się na wycieczkę do Torunia. Przechodziłam przez Aleję Solidarności, gdy nagle nadjechało dwóch mężczyzn i prawie mnie potrącili. Jechali na hulajnodze. Gdybym w miarę szybko nie odskoczyła na bok, wjechaliby centralnie we mnie. Nawet się nie zatrzymali, po czym przejechali na czerwonym świetle. To robi się coraz bardziej niebezpieczne.
W tym momencie przypomnijmy, że przewożenie osób hulajnogą jest wykroczeniem. Na początku listopada pouczony za to został 21-letni bydgoszczanin. Za jazdę pod wpływem otrzymał natomiast 2,5 tys. zł mandatu. To nie koniec!
We wrześniu bieżącego roku w wyniku potrącenia przez hulajnogę zmarła 52-letnia bydgoszczanka. Kobieta znajdowała się na przystanku autobusowym, gdy nagle wjechał w nią nieznany użytkownik elektrycznego jednośladu. Następnie, w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie po paru dniach zmarła. W sprawie rozpoczęło się wówczas śledztwo prokuratorskie.
- Obecnie boję się bardziej rozpędzonych hulajnóg niż samochodów – dodaje pani Angelika. - Poruszają się chodnikiem, a zderzenie z takim pojazdem może się zakończyć śmiercią. W momencie, gdy kierujemy samochodem, potrzebujemy do tego uprawnienia. A w przypadku hulajnogi – nie. Użytkownicy nie są ostrożni.
Przypomnijmy, że dużym problemem jest również alkohol. Policja odnotowuje coraz więcej przypadków, w których użytkownicy prowadzą hulajnogi w stanie nietrzeźwości. Jeszcze w tym miesiącu funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od kobiety, która jadąc samochodem zauważyła leżącego na chodniku 16-latka, a obok niego hulajnogę.
Po przeprowadzonych badaniach trzeźwości alkomat wskazał obecność 1,7 promila alkoholu w organizmie chłopaka. Policjanci sporządzili w tej sprawie dokumentacje, która trafiła do sądu. Zważywszy na wiek użytkownika hulajnogi, będzie to sąd rodzinny.