Urzędnicy zajrzą do śmietników. Trzeba staranniej segregować odpadki, inaczej czekają nas kary

i

Autor: D. Witt/Pexels

Śmieci

Urzędnicy zajrzą do śmietników. Trzeba staranniej segregować odpadki, inaczej czekają nas kary

2023-07-06 15:19

Urzędnicy w kolejnych miastach zapowiadają, że będą zaglądać do naszych śmietników i wchodzić do wiat z kubłami na odpadki. W całej Polsce ruszają kontrole, bo w tym roku samorządowcy muszą wykazać, że segregujemy 35 proc. odpadów. Rozpościerają przed nami wizję srogich kar. Ma to pomóc doskoczyć do tego poziomu. To się nigdy nie skończy, bo normy z roku na rok będą coraz bardziej wyśrubowane.

Każdy Polak wyrzucił w zeszłym roku średnio 355 kg śmieci. W sumie w 2022 roku zebranych zostało 13,4 mln ton odpadów komunalnych - wynika z danych GUS. To o 5 kg mniej na osobę niż przed dwoma laty, ale do zrobienia wciąż jest dużo.

Urzędnicy w kolejnych miastach zapowiadają wzmożone kontrole tego, co i gdzie wyrzucamy. Grożą karami, bo sami czują na plecach oddech ustawodawcy.

W tym roku wszystkie samorządy muszą wykazać, że mieszkańcy segregują 35 proc. śmieci (dotąd w wielu miastach do recyklingu trafiała zaledwie jedna czwarta odpadów). Normy śrubuje ustawa wprowadzona w związku z unijnymi regulacjami. Z roku na rok stawiane będą przed nami wyższe cele.

Za rok gminy będą zobowiązane do tego, by odpady posegregowane stanowiły 45 proc. masy wszystkich zebranych, w 2025 r. - 55 proc. Wymagania będą rosły do 2035 r., kiedy to w śmietnikach ma być 65 proc. posegregowanych odpadów (to wartość docelowa).

Kontrole śmietników ruszą 1 lipca. Urzędnicy sprawdzą, jak segregujemy odpady

Urzędnicy w kolejnych miastach zapowiadają wzmożone kontrole wiat śmietnikowych na osiedlach i śmietników przed domami.  Od lipca mają ruszyć m.in. w Warszawie, Płocku, Siedlcach, Chrzanowie, Libiążu i Trzebini. Najwięcej kontrowersji budzą wciąż kontrole blokowych altan śmietnikowych, bo trudno ustalić, który z sąsiadów wyrzucił nieposegregowane śmieci.

Takie akcje już prowadzi Białystok, gdzie w blokach mieszka ok. 80 proc. mieszkańców. Sposobem na to, by zmieszanych odpadów było mniej, jest tam zmniejszanie liczby śmietników na śmieci komunalne i dostawienie tych do selektywnej zbiórki.

Nie segregujesz odpadów? Za karę zapłacisz za śmieci dwa razy więcej niż

- W przypadku stwierdzenia, że selektywna zbiórka prowadzona jest niewłaściwie, wszczynane jest postępowanie administracyjne zmierzające do wydania decyzji o naliczeniu tzw. opłaty podwyższonej za miesiąc, w którym uchybienie stwierdzono - informują urzędnicy w Białymstoku. - Opłata ta obecnie jest dwukrotnością miesięcznej stawki na odbiór odpadów komunalnych z danej nieruchomości - dodają.

Te rzeczy trafiają do śmietników na zmieszane odpady, a nie powinny. Grozi za to kara finansowa

Urzędnicy podkreślają, że największym wyzwaniem Systemu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Białymstoku jest zawartość pojemników na niesegregowane (zmieszane) odpady komunalne. Powinny tam być wrzucane jedynie odpady tzw. resztkowe – np. zużyta odzież, artykuły higieniczne. Niestety, bardzo często trafiają do nich cenne tworzywa sztuczne oraz opakowania wielomateriałowe, wykonane co najmniej z dwóch różnych materiałów (np. z papieru i tworzyw sztucznych lub aluminium), których nie można rozdzielić ręcznie lub za pomocą prostych metod mechanicznych (np. kartoniki na płynną żywność).

Taki sam problem zauważyli urzędnicy z Żyrardowa. Teraz, kto nie segreguje, płaci więcej: do 57 zł od mieszkańca miesięcznie.

– W pojemnikach na odpady z tworzyw sztucznych i metali umieszczane są kartony, ubrania, opony czy też odpady bio - informują urzędnicy z Żyrardowa. - Podobna sytuacja jest w przypadku odpadów z papieru i tektury, w których potrafią znaleźć się nawet kości zwierzęce. W pojemnikach na odpady biodegradowalne powinny znajdować się tylko odpady bio wysypane z reklamówki, inaczej odpady te będą odebrane w terminie odbioru odpadów zmieszanych. W takich sytuacjach odbiorca traktuje śmieci jako zmieszane, za które naliczana jest podwójna stawka. To od postępowania mieszkańców w dużej mierze zależy wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami. Im więcej nieprawidłowości, tym wyższa cena - dodają.

Przed wielkim wyzwaniem stoi też stolica. Nie osiągnęła nawet wymaganego wcześniej poziomu 25 proc. odpadów posegregowanych (zabrakło 3 proc.). Jeśli mieszkańcy, firmy i instytucje się nie poprawią, Warszawa zapłaci wielomilionowe kary.

W kwietniu warszawska spółdzielnia mieszkaniowa na Ursynowie za złe segregowanie została obciążona opłatą karną w wysokości 87 tys. zł. Wyższe koszty spadły na mieszkańców solidarnie. Zarządca podwoił obowiązującą stawkę w wysokości 85 zł, liczoną ryczałtowo od każdego mieszkania i odpowiednio od lokali użytkowych.

Co grozi za nieposegregowanie śmieci? Nie tylko wyższe opłaty. Miasta mają swoje sposoby

Wydaje się, że skuteczny bat na niesubordynowanych mieszkańców znalazły władze Płocka, gdzie regularne kontrole odbywają się już od 2020 r.

Efekt? Już w 2022 r. miasto osiągnęło poziom prawie 33 proc. Niewiele więc brakuje, by w tym roku wypracować ustawowy cel, ale jeśli by się nie udało, kara dla miasta wyniosłaby ok. 125 tys. zł.

W Siedlcach zasada jest prosta - wyrzuciłeś śmieci nie tak, jak zadeklarowałeś? A zatem śmieciarka ich nie weźmie, a śmietniki zostaną opróżnione dopiero gdy posegregujesz odpadki.

Jaki mandat zapłacisz za nieposegregowane śmieci?

  • Selektywna zbiórka odpadów jest obowiązkowa.
  • Władze gminy mogą kontrolować poprawności segregacji śmieci na posesjach mieszkańców, mogą asystować im policjanci.
  • W domach kontrole mogą odbywać się między godz. 6 a 22. W firmach nawet przez całą dobę.
  • Taka wizyta nie musi być zapowiedziana.
  • Zwykle za niesortowanie odpadów karą jest nałożenie wyższej opłaty śmieciowej. W niektórych wypadkach trzeba będzie zapłacić nawet cztery razy tyle, ile płacimy za posegregowane odpady. Na taką osobę można też nałożyć mandat w wysokości 500 zł.
Bocian poparzony chemikaliami