W Bydgoszczy działa nowe stowarzyszenie. Pomaga wyjątkowym rodzinom

i

Autor: Stowarzyszenie Sami Swoi - rodziny zastępcze

wydarzenia

Mama zastępcza z Bydgoszczy: Byliśmy szczęśliwi, kiedy chłopcy zaczęli „pyskować”

- Byliśmy szczęśliwi, kiedy chłopcy zaczęli „pyskować”. Bo to oznacza, że czują się z nami dobrze, swobodnie, bezpiecznie. Wiedzą, że mogą wyrażać swoje zdanie, nawet dosadnie, jeśli tak czują i nikt ich z tego powodu nie skrzywdzi. Łatwo nie było i nie jest, ale jesteśmy już zwyczajną rodziną - mówi Katarzyna Mroczek, która prowadzi z mężem niezawodową rodzinę zastępczą i jest prezeską nowego bydgoskiego stowarzyszenia Sami Swoi - rodziny zastępcze.

Nowe bydgoskie stowarzyszenie Sami swoi - rodziny zastępcze powstało w marcu. Zrzesza zawodowe i niezawodowe rodziny zastępcze. Głównym celem, choć może raczej - jak na razie - marzeniem społeczników jest to, by stworzyć poradnię psychologiczną dla dzieci z pieczy zastępczej.

Dzieci nie mają czasu, by miesiącami czekać na pomoc

- Dzieci trafiają do rodzin zastępczych z różnych, często trudnych środowisk - mówi Katarzyna Mroczek, prezeska stowarzyszenia Sami Swoi - rodziny zastępcze. - Problem z dostępem do specjalistów takich jak psycholodzy czy psychoterapeuci znają rodzice w całym kraju. Pieniądze, jakie są nam przekazywane na dzieci, idą na ich utrzymanie, posłanie ich do szkoły i na korepetycje, jakich potrzebują. Nie wystarczają na to, by zapewnić im prywatną opiekę psychologiczną, a wiele z nich wymaga długoletnich terapii. Niestety, nierzadko one nie mogą czekać, bo problem jest tu i teraz. Reagować trzeba natychmiast, nie za kilka miesięcy - dodaje.

Teraz społecznicy skupiają się na tym, by dawać wsparcie rodzicom zastępczym i tworzyć dodatkowe szanse rozwoju dzieciom. To ważne, bo wiele z nich, zanim trafiły pod dobrą opiekę, doznały traum, wciąż chorują, mają różne dysfunkcje.

Co robi stowarzyszenie Sami swoi - rodziny zastępcze

  • Stowarzyszenie organizuje zajęcia artystyczne, sportowe, warsztaty wsparcia terapeutycznego i psychologicznego.
  • Dba o wypoczynek dla dzieci i rodzin, szkolenia dla rodzin zastępczych, tworzy grupy wsparcia dla opiekunów i młodzieży.

Chodzi w tym wszystkim o to, by dzieci, objęte kompleksową opieką, mogły w przyszłości normalnie funkcjonować i szczęśliwie żyć. Z kolei odciążenie rodziców zastępczych w codziennych obowiązkach pomoże im w zmierzeniu się z szarą, często trudną rzeczywistością i uchroni przed wypaleniem.

Stowarzyszenie można wesprzeć już teraz. Kontakt: [email protected].

Katarzyna Mroczek z mężem tworzą od dwóch lat rodzinę zastępczą dla trzech braci w wieku 18, 16 i 7 lat. Poznali ich, kiedy dzieci były w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Byli tam wolontariuszami. Oboje, poza wychowywaniem dzieci, pracują zawodowo.

Mama zastępcza: jest trudno, ale warto. Wiele wynagradza miłość dzieci

- Może mieliśmy ułatwione zadanie, kiedy podejmowaliśmy decyzję o zostaniu rodziną zastępczą, bo wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć dom z tymi właśnie dziećmi, które wcześniej pokochaliśmy - mówi Katarzyna Mroczek. - Oczywiście zwłaszcza na początku nie było łatwo. Teraz, po dwóch latach, mogę powiedzieć, że jesteśmy normalną, zwyczajną rodziną. Może dla niektórych to śmieszne, może dziwne, ale najbardziej ucieszyliśmy się, kiedy chłopcy zaczęli nam „pyskować”. Bo to oznacza, że czują się z nami dobrze, swobodnie, bezpiecznie. Wiedzą, że mogą wyrażać swoje zdanie, nawet dosadnie, jeśli tak czują i nikt ich z tego powodu nie skrzywdzi. Stworzenie rodziny zastępczej wymaga dużo wysiłku, trzeba włożyć w to mnóstwo pracy, ale miłość dzieci wynagradza wszystko. Warto - dodaje.

Specjalny happening na Wyspie Młyńskiej w Bydgoszczy

Bydgoska Masa Krytyczna uczciła pamięć Adama