Wybory prezydenckie 2025. Trzaskowski i Nawrocki w drugiej turze
Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki powinni walczyć o głosy młodych wyborców, choć to może być trudne – uważa politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego dr Marcin Jastrzębski. Druga tura wyborów zapowiada się niezwykle wyrównanie.
– Zaskoczył mnie wynik kandydatów współkoalicyjnych. Spodziewałem się większej różnicy między Trzaskowskim a Nawrockim, może około dwóch punktów procentowych. Natomiast większość sondaży wskazywała, że lepszy wynik osiągną Szymon Hołownia, a także – choć w mniejszym stopniu – Magdalena Biejat i Adrian Zandberg. Czwarte miejsce Grzegorza Brauna to duże zaskoczenie - tłumaczy dr Marcin Jastrzębski.
Zdaniem eksperta, kluczowe znaczenie miała odporność elektoratu na kontrowersje kandydatów. Wyborcy przeszli wokół nich niemal obojętnie.
- Chociażby ta afera kawalerkowa z tym mieszkaniem pokazała impregnację elektoratu. Szczególnie tej prawicy populistycznej, jaką jest PiS. Nie zrobiło to żadnego efektu na tym twardym rdzeniu wyborców, których jest około 30% - tłumaczy dr Jastrzębski.
Ostra kampania i „umizgi” do wyborców Mentzena i Zandberga
Politolog spodziewa się ostrej, a nawet brutalnej kampanii. Zdaniem naukowca, sztaby na pewno mają przygotowane materiały, które „zostawiły na koniec” – niezależnie od ich prawdziwości.
- To zawsze zostawia się na koniec. Czy będą to rzeczy prawdziwe, czy nie - chodzi tylko o to, żeby przylgnęło do kontrkandydata. Najlepiej przed samymi wyborami, aby trafić w wyższe poparcie dla swojego kandydata. Tak się robi. Teraz kandydaci będą trochę uśmiechać się do wyborców pozostałych kandydatów. Rzeczywiście będą próbowali ich jakoś przechwycić. I czy to może być skuteczne? Ja już widziałem Karola Nawrockiego, nawiązującego do programu pana Mentzena. Także tak - oczywiście. Szczególnie, że łowić może bardziej zdecydowanie Karol Nawrocki – zaznacza politolog.
Wynik drugiej tury nie jest jednak jeszcze przesądzony.
- To nie jest taka prosta suma. Warto zobaczyć, że kandydaci prawicowi łącznie zdobyli około 51% głosów. To jednak nie znaczy, że oni wszyscy będą na Karola Nawrockiego głosować. Część z nich zostanie w domach. Część wyborców Konfederacji - lecz bardzo mała - zagłosuje na Trzaskowskiego. Wyborcy Brauna - raczej wątpię. Z kolei pewne małe grupy wyborców Szymona Hołowni i Adriana Zandberga mogą zagłosować na Karola Nawrockiego. Czyli te przepływy będą – mówi dr Marcin Jastrzębski.
Młodzi wyborcy. Głos, o który najtrudniej
W ocenie politologa również elektorat w wieku 19–29 lat może przesądzić o wyniku drugiej tury. Młodzi wsparli w pierwszej turze głównie kandydatów skrajnych. Najlepszy wynik miał Sławomir Mentzen, za nim Adrian Zandberg. Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki uplasowali się dopiero za nimi.
- Tu jest z czego łowić. Z drugiej strony jest to elektorat, do którego się ciężko dociera, jeśli nie jest się kandydatem pierwszego wyboru. I znów kluczowa okazuje się mobilizacja – to właśnie wysokie zaangażowanie młodych wyborców miało duży wpływ na wynik październikowych wyborów parlamentarnych. Tam przypominam około 75% wyborców wziął udział, tutaj 67%. Można powiedzieć tak: im wyższa frekwencja, tym większe szanse ma Rafał Trzaskowski; im niższa – tym lepiej dla Karola Nawrockiego. Oczywiście każdy elektorat jest ważny, ale dotarcie do młodych wyborców jest wyjątkowo trudne – być może nawet najtrudniejsze – dodaje politolog.
Zmęczenie duopolem
Rozmawialiśmy z młodymi wyborcami, którzy podkreślają, że żaden z kandydatów nie jest ich rzeczywistym wyborem – głosowali raczej przeciwko, a nie za kimś. Młodzi mają dość politycznego duopolu i ciągłego wyboru między tymi samymi opcjami. Czy teraz coraz wyraźniej to widać?
- Tym duopolem wszyscy są już zmęczeni, odkąd tylko się ugruntował, ale mimo to innym opcjom wciąż trudno się przebić. Konfederacja ma szansę, jeśli utrzyma swój młodzieżowy elektorat. Problem w tym, że gdy wyborcy wkraczają w starszy wiek – powyżej 25. roku życia – często tracą zainteresowanie głosowaniem na to ugrupowanie. Ten duopol wynika częściowo z zabetonowania sceny politycznej, ale przede wszystkim z głębokich podziałów społecznych. PiS reprezentuje konserwatyzm, Koalicja Obywatelska – liberalizm i lewicę, choć są to oczywiście bardzo umowne hasła. I to raczej szybko się nie zmieni. Owszem, może dojść do zmian, np. w przypadku odejścia Jarosława Kaczyńskiego, co wywołałoby walkę o przywództwo w PiS. Podobnie mogłoby się stać po odejściu Donalda Tuska. Zmienią się etykiety, ale podstawowy podział prawdopodobnie pozostanie – podsumowuje politolog.