Kiedy po raz pierwszy informowaliśmy o pomyśle ks. Sławomira Bara na otwarcie baru mlecznego z myślą o najuboższych bydgoszczanach, wiadomo było, że przygotowania potrwają 2-3 miesiące. Minęło ponad pół roku, a lokalu wciąż nie ma. Sprawdziliśmy, jak idą pracę i czego potrzeba, by bar mógł działać.
W Bydgoszczy ksiądz otwiera bar mleczny. Nie będzie tam cen. Za obiad będzie się płaciło co łaska
Pierwszy w Polsce taki bar powstaje w kaplicy znajdującej się z lewej strony od głównego wejścia do największego kościoła w Bydgoszczy. Wcześniej działała tam. m.in. noclegownia dla osób w kryzysie bezdomności.
Bar będzie się nazywał „Dzięgielówka” (od nazwiska dawnego kapłana parafii, ks. Tadeusza Dzięgiela, zaangażowanego w działania pomocowe). Będzie dostępny dla tych, którzy nie mają pieniędzy, by zapłacić za jedzenie. Obiady będzie też można kupować za symboliczną kwotę. Pomieści się tam nawet 100 osób jednocześnie.
- Zależy nam na tym, by nie korzystać z pomocy finansowej instytucji czy ze środków w ramach konkretnych programów pomocowych - mówi ks. Sławomir Bar, proboszcz Bazyliki św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy. - Wtedy zobowiązani bylibyśmy, by pomagać określonej grupie osób (wskazanej w programie), a chcemy, by obiad w naszym barze mógł zjeść każdy, kto potrzebuje tego tu i teraz, bez przeprowadzania procedury, wypisywania wielu dokumentów. Wszystko to zajęłoby czas, a człowiek pozostałby głodny. Chcemy pomagać godnie - dodaje.
Kiedy otwarcie pierwszego w Polsce baru mlecznego w kościele?
- Całkowity koszt prac remontowych w lokalu i dostosowania pomieszczenia do potrzeb baru jest szacowany na 300 tys. zł.
- Trwa zbiórka, w każdej chwili można się do niej przyłączyć.
- Bydgoszczanie i sympatycy inicjatyw ks. Bara wpłacili już na ten cel ponad 20 tys. zł.
- Otwarcie jest planowane na październik.