Jak przekonują strażnicy miejscy, od kilku lat przybywa w mieście tych, którym przeszkadza „radosne parkowanie” innych i dają temu wyraz, śląc zgłoszenia. Jest i druga strona medalu - niektórzy wykorzystują popularną aplikację Dbam o Bydgoszcz nie do sygnalizowania problemów w mieście, a do wskazywania, gdzie kto źle stanął (70 proc. zgłoszeń tego dotyczy), co budzi wątpliwości prawników.
To, że nie warto nawet próbować parkować, gdzie nie wolno nie podlega dyskusji. Zdaje się, że takie zdanie ma coraz więcej bydgoszczan.
- Systematycznie rośnie liczba zgłoszeń kierowanych przez mieszkańców na stanowisko dyżurnego straży miejskiej w zakresie naruszania przepisów o zatrzymaniu i postoju pojazdów. W ubiegłym roku było to aż 14 477 takich przypadków, a to 53,5 proc. wszystkich zgłoszeń - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - W konsekwencji sygnałów otrzymanych od bydgoszczan, a także z inicjatywy własnej, strażnicy podejmują interwencje wobec kierujących, którzy nieprawidłowo zaparkowali swoje pojazdy. W 2023 roku funkcjonariusze naszej formacji 5 180 razy unieruchomili samochody, stosując urządzenie do blokowania kół oraz wydali 1 874 dyspozycje usunięcia pojazdów - dodaje.
Przeważająca większość interwencji strażników miejskich, których efektem jest odholowanie pojazdu, to reakcja na zgłoszenia mieszkańców.
- Pod alarmowy numer 986 najczęściej dzwonią zdenerwowani kierowcy, którym zablokowano wyjazd z bramy lub garażu, motorniczowie tramwajów, na których drodze pozostawił pojazd kierowca oraz osoby niepełnosprawne, którym bezprawnie zajęto miejsce parkingowe - mówi Arkadiusz Bereszyński. - Zgłoszenia takie mają dla straży miejskiej priorytetowe znaczenie - dodaje.
Jak zaznacza rzecznik, odholowanie samochodu to dla kierującego wydatki, dlatego strażnicy miejscy w miarę możliwości starają się wcześniej odszukać kierowcę nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu. Jeżeli kierowcę pojazdu uda się odnaleźć przed wezwaniem holownika, jego spotkanie ze strażnikiem miejskim skończy się co najwyżej wypisaniem mandatu karnego.
- Niestety, próby odnalezienia kierowcy nie zawsze są skuteczne. Samochód zostaje wówczas usunięty z drogi i przewieziony na parking strzeżony. W takim przypadku kierowca musi dodatkowo pokryć koszt wykonania tej czynności oraz wnieść opłatę za przechowywanie pojazdu na parkingu strzeżonym - mówi Arkadiusz Bereszyński.
Strażnicy pokazują zdjęcia jako przykłady „radosnego parkowania”. Zobaczcie niektóre w naszej galerii.