wokół nas

Byliśmy na Górze Czarownic w Fordonie. Na stosach spłonęły tu przynajmniej 54 kobiety [ZDJĘCIA]

2024-01-03 14:50

W małym miasteczku, jakim w XVII w. był Fordon, na stosach spłonęły 54 kobiety oskarżone o czary i kontakty z diabłem. Takie wyroki wydał na nie legalny sąd miejski, przed którym stanęły. Żadna nie była z Fordonu, pochodziły z okolicznych miast. Oskarżycielami byli zwykle mężczyźni. Torturowane w okrutny sposób kobiety w końcu często przyznawały się do winy, choć zarzuty były irracjonalne, np. o to, że któraś zadała dziewczynie diabła, częstując ją serem albo doprowadziła do tego, że sąsiadowi mleko skisło, obsypując je czarodziejskim proszkiem. Podczas specjalnego spaceru w Dniu Niepodległości tę historię nie do uwierzenia (wcale nie średniowieczną!) opowiedział przewodnik Damian Amon Rączka ze Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu.

Na wyjątkowe obchody Święta Niepodległości zaprosiło bydgoszczan Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordon

  • Przewodnik, Damian Amon Rączka zabrał kilkuset śmiałków na prawie czterogodzinną wyprawę po zanurzonych tego dnia we mgle Górkach Fordońskich.
  • Spacer zaczął się od opowieści o zamordowanych przez Niemców Polakach w czasie II wojny światowej, których zbiorowe mogiły znaleziono w Dolinie Śmierci.
  • Potem wysłuchaliśmy opowieści o Jeremim Przyborze, który nieopodal spędzał dzieciństwo, a na koniec o Fordońskiej Szkole Szybowcowej.

Fordońskie czarownice. Są dowody na to, że na stosach spalono 54 kobiety

O ile o tych ludziach mówi się często i ciekawostki ze swadą opowiadane przez przewodnika uzupełniały wiedzę zebranych, o tyle kolejna opowieść była dla wielu jak odsłonięcie rąbka tajemnicy. Bo losy prześladowanych kobiet w Fordonie w XVII i XVIII w., dokumenty z procesów o czary, dzieje fordońskich czarownic, które spłonęły na stosach w świadomości wielu przepadły, jakby diabeł ogonem nakrył.

W Fordonie spalono na stosach (zwykle po trzykrotnym torturowaniu) 54 kobiety. Tylko jeden proces skończył się wygnaniem z miasta oskarżyciela. Dwa razy zastosowano akt łaski, jakim było ścięcie głowy kobiecie. W opowieści Damiana Amona Rączki szczególnie wybrzmiał los Justyny. Miała zadać czarta dziewczynie, częstując ją serem. W 1678 r. doniesienie złożył jej ojciec po tym, jak córka po zjedzeniu sera od Justyny, głosem szatana przepowiedziała mu rychłą śmierć. Justynę spalono na stosie.

O co oskarżano kobiety w XVII i XVII w. w Fordonie?

Wiele z tych spraw miało w tle konflikt o majątek czy zazdrość, często oskarżono kobiety, które zajmowały się leczeniem, ale to się akurat nie powiodło. Podczas tortur kobiety były wypytywane o znajome. Chodziło o to, by przyznały, że także one miały kontakty z diabłem. Te, których imię padło w takich okolicznościach (czarownice powołane), także miały wytaczane procesy, każdy skończył się karą śmierci. W dokumentach z procesu są informacje, kobiety spotykały się na Górze Czarownic. Miały to być sabaty z diabłami w roli głównej. Najprawdopodobniej właśnie Góra Szybowników (Góra Czarownic) była tym miejscem.

W Polsce mogło zginać nawet 40 tysięcy kobiet oskarżanych o czary i kontakty z diabłem

Przewodnik podkreślił, że to, co działo się w Fordonie to tylko część tragicznej historii. W kraju w wyniku prześladowań mogło zginąć nawet 40 tys. kobiet oskarżanych o kontakty z diabłem czy o czary. 

Wojewódzkie obchody Narodowego Święta Niepodległości w Bydgoszczy