O tym, że w lesie pod Sartowicami jest grób okoliczni mieszkańcy nie mieli pojęcia
Grupa badaczy z Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych Pomost ze źródeł i od pasjonatów historii wiedziała, że w lesie w pobliżu Sartowic (powiat świecki, województwo kujawsko-pomorskie) jest grób z czasów II wojny światowej. Nie było wiadomo, kto został tam pochowany ani gdzie dokładnie, bo nawet najstarsi mieszkańcy okolicy o pochówku nie mieli pojęcia. Nie postawili tam krzyża, nie przynosili kwiatów czy zniczy, jak dzieje się często w przypadku innych leśnych mogił, jakich w kraju wciąż nie brakuje.
- 20 października przeprowadziliśmy prace ekshumacyjne - mówi Adam Białas, kierownik robót w Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych Pomost. - Odkryta przez nas leśna mogiła skrywała pochówek żołnierza niemieckiego poległego w lutym 1945 r. Określenie daty śmierci nie było zbyt skomplikowane w tym przypadku. W okolicach Sartowic znajdywane są szczątki żołnierzy z początku wojny i końca, wtedy przetoczyły się tam duże bitwy. Po elementach ubioru i wszystkim tym, co znaleźliśmy w grobie, mogliśmy określić, że tym razem to żołnierz niemiecki poległy w lutym 1945 r. - dodaje.
Niemiec miał przy sobie nieśmiertelnik. Można z niego odczytać, że najprawdopodobniej należał do Kompanii Kadrowej 84 Zapasowego Batalionu Grenadierów.
- Znak tożsamości był nietknięty, obie jego części leżały na piersi żołnierza - mówi Adam Białas. - Zresztą, cały grób od niemal 80 lat pozostawał nienaruszony, nikt przed nami go nie odkrył, a w podobnych przypadkach niestety często się zdarza, że mogiły ktoś zdąży przeszukać czy nawet zdekompletować - dodaje.
Co stanie się ze szczątkami niemieckiego żołnierza znalezionymi w lesie?
- Badacze przeprowadzili ekshumację.
- Znaleźli nie tylko znak tożsamości, ale też trzy metalowe guziki od munduru.
- Rodzina żołnierza będzie poinformowana o miejscu pochówku.
- Szczątki zostaną przeniesione na jeden z 10 specjalnych cmentarzy wojennych dla niemieckich żołnierzy na terenie Polski.
- Zajmujemy się tym profesjonalnie od 20 lat - mówi Adam Białas. - Wiemy, jaką ulgę czują krewni, kiedy dowiadują się o znalezieniu grobu ojca czy męża, o którym ślad zaginął w czasie wojny, a którego losy próbowali odtworzyć przez dziesięciolecia. W Polsce mamy jeszcze wiele takich bezimiennych mogił, do Sartowic też wrócimy. Jesteśmy silni informacjami od ludzi. Dzwonią, piszą, mówią, że wiedzą o grobie czy nawet całym cmentarzysku bezimiennych żołnierzy. Sprawdzamy te informacje, czerpiemy z bezcennej wiedzy najstarszych mieszkańców. Wskazują konkretne albo przybliżone miejsca. Najczęściej znajdujemy tam szczątki. Czasem ludzie chcą, by ich wypielęgnowany trawnik wygrał z historią. Przyznają: mamy kogoś w ogródku. Tata z dziadkiem opowiadali, że Niemiec tam zakopany. Ale po co to po latach ruszać? - pytają. Potem kiedy już dochodzi do ekshumacji, przychodzi refleksja: grillowaliśmy w ogrodzie, zbieraliśmy grzyby w tym lesie, a to przecież był czyjś grób! Takie bezimienne mogiły znajdujemy i będziemy znajdować, bo nie da się wyzbierać wszystkich ciał swoich z placu boju. Wciąż odkrywamy szczątki poległych z czasów II wojny światowej, a po tym, co dzieje się teraz za wschodnią granicą, historia się powtórzy - dodaje.
Wiesz o bezimiennym grobie z czasów wojny? Skontaktuj się z badaczami z grupy Pomost
Ze specjalistami z Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych można się skontaktować mailowo: [email protected]. Szczegóły ana temat cih pracy można znaleźć na stronie pomost.net.pl.