home office

i

Autor: pexels, zdjęcie ilustracyjne

poradnik

Czym zająć kota podczas pracy zdalnej? Oto sprawdzona metoda na to, jak się pozbyć futrzaka na 8 godzin

2023-10-17 14:54

To udręka dla każdego kociarza, który pracuje zdalnie. Wystarczy włączyć laptopa a futrzak pojawi się znikąd i nie odpuści. Wchodzenie na kolana to jest nic w porównaniu z siadaniem na klawiaturę. Jak zająć kota podczas pracy zdalnej? Mamy dwa niezawodne sposoby!

Dlaczego kot zaczepia nas podczas pracy zdalnej?

Każdy pupil potrzebuje trochę uwagi. W przypadku kota występuje szczególna zasada - zabawy i przytulasy wtedy, gdy chce tego on i tak długo, jak sobie życzy. Problem pojawia się podczas home office’u.

Pupil widzi, że jesteśmy w domu, choć z reguły w tym czasie nas nie ma. Zgodnie z jego grafikiem – powinien odbywać w tym czasie drzemkę. Wszyscy kociarze wiedzą, jak zachowuje się zwierzak, gdy jest senny i ile czułości potrzebuje w tym czasie.

Dlaczego kot wchodzi na klawiaturę?

Wchodzenie na kolana, mizianie główką po twarzy, a także głośne miauczenie, gdy mu się zabrania to jednak dopiero początek. Najgorszy moment to ten, w którym pupil wchodzi na klawiaturę komputera. Ze szczelinek wokół każdej literki wydobywa się ciepło, które przykuwa zwierzaka. Zwyczajnie nie może on oprzeć się pokusie, by nie usiąść na klawisze.

Jeszcze kilkanaście lat temu tak samo działo się w przypadku telewizorów, które nie były płaskie. Na górze odbiornika często wygrzewał się kot zanim wyłączony już sprzęt nie ostygł.

Sposób nr 1. Kocia telewizja

Jeśli jesteśmy już w temacie telewizora – możemy wykorzystać go jako czasoumilacz dla zwierzaka podczas gdy my będziemy pracować z domu. Trzeba posadzić naszego kociaka na wprost ekranu, a następnie włączyć mu „serial”.

Wystarczy wejść na YouTuba i wpisać hasło „bird for cats” albo „tv for cat”. Znajdziemy mnóstwo filmików z latającymi ptaszkami, myszkami i innymi stworzonkami, które zaciekawią naszego pupila. Wybieramy najdłuższe nagranie z możliwych – najlepiej kilkugodzinne i włączamy – koniecznie z dźwiękiem!

Mój kot szczególnie lubi oglądać ćwierkające ptaszki. Potrafi siedzieć jak zahipnotyzowany przed ekranem nawet przez dwie godziny bez przerwy! Problem pojawi się dopiero, gdy film zostanie przerwany przez reklamy. Wtedy mój Leon odchodzi od telewizora i przychodzi do mnie. Muszę posadzić go jeszcze raz przed ekranem, pokazać palcem lecącego ptaka i zaczekać aż znów się zainteresuje nagraniem.

Dodatkowo, dźwięk ćwierkających sikorek odpręża pracującą osobę. To sposób skuteczny, jednak nie długotrwały. Mój kot będzie śledził wzrokiem poruszające się na ekranie zwierzątka maksymalnie dwie godziny. Natomiast pupil moich znajomych jest zainteresowany seansem tylko godzinę.

Sposób 2. Wymęczmy zwierzaka laserem, by poszedł spać

Seanse zostawmy zatem na drugą część dnia, gdy już nasz kot wybudzi się z drzemki i zacznie nas zaczepiać. Jednak i do takiej drzemki trzeba naszego pupila zmusić, a i na to mamy sposób. Musimy wstać pół godziny szybciej i zanim zasiądziemy przed monitor – powinniśmy wybawić naszego zwierzaka „na śmierć”.

Idealnym sposobem będzie tutaj gonienie czerwonego światełka. Wcześniej należy wyposażyć się w laser – taki znajdziemy m.in. w sklepie zoologicznym. Z samego rana poświećmy trochę laserem, by nasz kot się porządnie wybiegał. Zabawa musi być jednak długa – koniecznie zakończona sukcesem dla pupila!

Zabawa z laserem może być dla kota niebezpieczna! Pamiętajmy o jednej bardzo ważnej rzeczy

Bardzo ważną rzeczą jest tutaj podmiana, pod koniec zabawy, lasera na wędkę lub inny koci wabik, który pupil jest w stanie złapać. Sam laser jest bowiem groźny dla naszego zwierzaka, a konkretnie dla jego psychiki.

Jak wiadomo, kot to zwierze łowne. Gonienie za czerwoną kropką zastępuje mu polowanie w jego naturalnych warunkach. Jest jednak problem! Kot nie zakończy polowania, dopóki nie złapie swojej ofiary. Inaczej będzie sfrustrowany i zwyczajnie smutny. Wiadomo natomiast, że lasera złapać się nie da, gdyż jest to emitowane światło.

Zatem koniec zabawy z czerwonym światełkiem zawsze zakończy się dla kota porażką, co odbija mu się na psychice. Szczególnie, gdy zabawa to codzienna rutyna. Postarajmy się zatem, by na koniec gonitwy nasz pupil coś upolował! Wtedy będzie szczęśliwy – łowy zakończone z sukcesem. No i można pójść się zdrzemnąć.

Pieniądze to nie wszystko Michał Szczerb
Listen on Spreaker.