Choć byśmy próbowali stworzyć wyrafinowane kanapki dla Gordona Ramsay’a i Magdy Gessler, z najlepszego pieczywa i bogatymi dodatkami – nie będą one aż tak smaczne jak te, które zrobi nam mama, czy koleżanka. Przynajmniej w naszym odczuciu.
To dziwne, lecz wszystkim znane zjawisko – kanapki zrobione przez kogoś są smaczniejsze niż te, które zrobimy sami. To nie jest żaden wymysł, lecz zjawisko fizjologiczno-behawioralne uzależnione od przedłużonej ekspozycji na bodziec. Choć brzmi to skomplikowanie, tak naprawdę nie jest. Wytłumaczymy to na prostym przykładzie.
Adam od rana miał straszną ochotę na czekoladę. Po pracy zakupił tabliczkę w sklepie. Gdy weźmie do ust pierwszą kostkę, będzie ona dla niego niczym ambrozja. Jednak już piąta kostka z kolei nie uwolni takiej radości, jak ta pierwsza. Pierwsza będzie zdecydowanie smakować mu najbardziej.
Pierwsza kostka czekolady jest smaczniejsza niż piąta z kolei
Teraz rozłóżmy dane zjawisko na czynniki pierwsze. Czekolada będzie pożądanym bodźcem. W początkowej fazie zostanie on natychmiastowo uwolniony, jednak przedłużona ekspozycja na bodziec (czekoladę) zmniejsza reakcje fizjologiczne i behawioralne, czyli zmniejsza chęć jej spożycia.
Dokładnie to samo zjawisko zachodzi w procesie tworzenia kanapki. Gdy dostaniemy gotową kanapkę – poczujemy się tak, jakbyśmy włożyli do ust pierwszą kostkę czekolady. Jednak, jak tłumaczą naukowcy z Carnegie Mellon University - proces jej tworzenia sprawi, że dojdzie do przedłużonej ekspozycji na bodziec – w tym przypadku kanapki – która zmniejsza reakcje fizjologiczne i behawioralne, czyli chęć jej skonsumowania.
Dlaczego kanapki zrobione przez kogoś są smaczniejsze? Naukowcy tłumaczą
Można to wytłumaczyć prościej – samo obserwowanie, jak kanapka powstaje sprawia, że w naszym umyśle będzie ona mniej pożądana, niż w przypadku, gdy dostaniemy ją już gotową, podaną na talerzu (zrobioną przez kogoś innego).
Jak podaje portal pyszności.pl - badacze Carnegie Mellon University wykazali, że im częściej ludzie wyobrażają sobie dane jedzenie, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że później je zjedzą. Osoby, które wyobrażały sobie przez dłuższy czas określoną potrawę, gdy później ją dostały – zjadły jej mniej, niż pozostali. Badania wykazały, że czuli się oni mniej głodni, ponieważ sam obraz w głowie danego dania zaspokoił już nieco ich pożądanie.
Natomiast osoba, która przygotowuje posiłek, podczas procesu jego tworzenia podświadomie „konsumuje” już potrawę, która niebawem będzie podana na talerzu. Wszystko dzieje się w naszym umyśle, a samo, gotowe danie nie będzie dla nas już tak atrakcyjne, jak dla reszty domowników.