Prawie 3000 nadmiarowych zgonów w czerwcu – to dopiero początek. Prawdziwy powód do niepokoju to wskaźnik zgonów z lipca. Według danych Niemieckiego Urzędu Statystycznego, w zeszłym miesiącu zmarło 85 285 naszych zachodnich sąsiadów.
To o 12% więcej niż średnia z trzech ostatnich lat. Nawet w trakcie pandemii koronawirusa wynosiła ona wtedy 76 155 zgonów.
Federalny Urząd Statystyczny wydał w tej sprawie specjalny komunikat. Eksperci natomiast postanowili zbadać temat i wysnuli już pierwsze wnioski. Według nich, przyczyną nagłego wzrostu śmiertelności wśród Niemców są… upały.
Specjaliści wyciągają wnioski – fala upałów, która miała miejsce w czerwcu i lipcu może mieć ścisły związek z dramatyczną liczbą zgonów wśród obywateli Niemiec. To jednak dopiero tylko pewna teoria. Eksperci zaznaczają – aby to potwierdzić niezbędna jest dokładna analiza danych. Ta z kolei może potrwać miesiące, a może nawet lata.
Podobnego zdania są eksperci z centrum badań medycznych i meteorologicznych Niemieckiej Służby Meteorologicznej. Trwające analizy mogą być jednak problematyczne. Jak zaznacza Stefan Muthers – zarówno w Niemczech, jak i w wielu innych krajach Unii Europejskiej, w przeciwieństwie do COVID-19, upał nie jest rejestrowany jako czynnik powodujący śmierć. Współautor badań podkreśla jednak, że związek pomiędzy nagłym wzrostem zgonów a falą upałów jest bardzo prawdopodobny.