Czy wolno głaskać obce psy spotkane na spacerze? Psia psycholożka i behawiorystka przestrzega: klepanie po głowie jest zabronione!
Widzimy podczas spaceru pięknego psa. Do tego wygląda na przyjaźnie nastawionego do otoczenia. Czasem aż dłonie świerzbią, by pogłaskać. Głaskać?
Agnieszka Obidowska: - Wielu ludzi ma podobnie: gdy podczas spaceru spotkają szczeniaczka czy po prostu ładnego psa, który swoim wyglądem rozczula albo psa rzadko spotykanej rasy, bardzo chcą go dotknąć, pogłaskać. Niektórzy, może ci bardziej świadomi, tego, że pies może niepoprawnie zareagować albo że jego opiekun po prostu może sobie takiego kontaktu nie życzyć, zapytają, czy mogą zbliżyć się do psiaka. Jest jednak spora część osób, która nawet nie pomyśli o tym, że ktoś może odmówić tak bliskiego kontaktu ze swoim psem. Z jednej strony, dlatego, że pies jest tak uroczy i emocje, a co za tym idzie, chęć przytulenia zwierzęcia zwyciężają nad rozumem, a z drugiej strony, dlatego że nigdy się nie zastanawiali nad tym, że w ogóle ktoś może im odmówić. W swojej pracy spotkałam nawet osoby, które do tego stopnia nie mogą się oprzeć bezpośredniemu kontaktowi z uroczym psem, że biorą swojego pupila „pod pachę” i razem z nim, choć biedny nie do końca wie, co się dzieje, schylają się nad psem, który w tym momencie staje się - mówiąc wprost - ofiarą. W takiej sytuacji nikt poza osobą głaszczącą nie jest szczęśliwy, bo psy na pewno nie doświadczają w tych chwilach pozytywnych emocji. Obcego psa nie powinno się zaczepiać, do momentu aż on sam nie wykaże zainteresowania naszą osobą, a tym bardziej nie powinno zachęcać się do tego dzieci.
Jak może zachować się w takiej sytuacji pies?
- Psy niekoniecznie muszą lubić tak bliski kontakt z obcą osobą, zwłaszcza że większość ludzi pochyla się nad nimi, klepiąc je dłonią po głowie. Psy nie witają się w ten sposób z reprezentantami swojego gatunku. To nasze ludzkie przywitanie, a w psim języku może być zinterpretowane na opak. Ważne jest też to, aby pozostawić psu przestrzeń. Ludzie, zwłaszcza jeśli idą całą grupą, np. rodzice z dziećmi, nawet nie intencjonalnie, ale osaczają psa tak, że nie ma on szansy uniknięcia niechcianego dotyku. Pamiętajmy, że pies, który nie jest w stanie swobodnie zrezygnować z bliskiego kontaktu z nami, może ugryźć w obronie własnej. Gdy dojdzie do takiej tragedii, tylko my, ludzie jesteśmy temu winni. Pies na pewno nie. Podczas takich spotkań ważna jest komunikacja w pierwszej kolejności z opiekunem psa, którego chcemy dotknąć. To on powinien wiedzieć, czy jego pies jest na taki kontakt gotowy. Jeśli tak, to jaki konkretnie? W jakim miejscu? Jak powinniśmy się ustawić do psa? Na pewno nie nachylając się nad nim i klepiąc go po głowie!
Ludzie przychodzą do psiej behawiorystki, bo zwierzak "nie umie zachować się przy gościach"
A co, gdy odwiedzamy znajomych, którzy mają psa i zależy nam na tym, by nawiązać relację z czworonogiem?
- Bardzo częstym zagadnieniem podczas konsultacji behawioralnych jest temat dotyczący nieprawidłowej reakcji psa na gości. Zawsze też znajdą się ludzie, którzy uważają, że doświadczenie z psami mają i zaczynają „na siłę” budować z psim domownikiem pozytywną relację. A ten kontakt w danej chwili może być odczuwany jako pozytywny jedynie przez człowieka (który nie stosuje się do zaleceń opiekunów psa!). I - tak jak w sytuacjach podczas spacerów – dopóki pies nie wykaże inicjatywy, po prostu go ignorujmy! Nie klepmy go po głowie, nie nachylajmy się i nie raczmy go przekąskami podawanymi z ręki. Zdecydowanie lepiej jest rzucać smaczki na podłogę. Wtedy psi domownik nie jest zmuszony do bezpośredniego kontaktu z dłonią gościa, by zdobyć smaczki (bo to w konsekwencji może okazać się jedną z naszych ostatnich wizyt w tym domu...).
Czyli, kiedy pies gospodarzy sam do nas podejdzie, możemy rozpocząć głaskanie i witanie?
- O nie! Kiedy pies się do nas zbliży, to wcale nie oznacza od razu, że chce, abyśmy go dotykali. Ludzie odruchowo zaczynają wtedy intensywniej dotykać psa, co w najlepszym przypadku może skutkować tym, że ten się wycofa (oczywiście, jeśli ma gdzie). Słuchajmy opiekunów psich domowników. Jeśli oni informują, że lepiej ignorować ich pupila, to róbmy to zarówno dla dobra relacji psio-ludzkich, jak i międzyludzkich.
A kiedy pies sam domaga się kontaktu, mimo że wcale się nie znamy?
- Oczywiście są psy, które domagają się bliskiego kontaktu z innymi ludźmi zarówno na spacerach, jak i w swoim domu. Pamiętajmy wtedy o zapewnieniu przestrzeni do ewentualnej ewakuacji, aby pies nie musiał używać swoich zębów do zwiększenia odległości między nami a sobą. Pamiętajmy też, że psy nie są zwolennikami przytulania całym sobą, także nie powinna się otulać psa, nawet tego najmniejszego. Zwłaszcza psiaki małych ras są w takich momentach na straconej pozycji właśnie ze względu na brak siły przebicia związany z niską masą ciała. Nie powinno się psa także całować, cmokać w jego stronę czy mówić do niego piskliwym głosem. Używajmy raczej prostych haseł. Jeśli pies ma swoje legowisko czy klatkę kennelową i tam podczas spotkania odchodzi, trzeba to uszanować. Nie wolno za nim iść, tylko dlatego, że chcemy go dalej głaskać. Jeśli to opiekun go odesłał na miejsce, tym bardziej szanuj zasady gospodarzy. Zawsze dobrze jest zapytać opiekuna, jaki dotyk toleruje pies, gdzie psiak lubi być dotykany i trzymać się tych zasad. Rozmowa sprawdzi się także w innym przypadku - kiedy mamy do czynienia z psem, który ma za sobą jakąś trudną historię i np. w przeszłości nieprawidłowo zareagował na gwałtowny ruch. Po prostu zapytajmy, co nam wolno i jakie są psie granice.
Te sygnały wysyła do nas pies. Ostrzega i prosi: Odsuń się
A jak je odczytać, gdy opiekuna nie ma w pobliżu, jak zobaczyć psie sygnały?
- Pies wysyła ogrom sygnałów do nas całym ciałem. Warczenie czy gryzienie to ostateczność. W większości przypadków pies tego unika. Zęby są używane tylko w sytuacji, gdy nie ma możliwości uniknięcia niechcianego czy nadmiernego kontaktu. Pamiętajmy, że podczas spotkania z nami pies odczuwa mieszankę emocji, tych pozytywnych i negatywnych, zwłaszcza gdy mamy w ręku np. jakiś przysmak. Nasuwa się pytanie, czy merda ogonem na nasz widok, czy raczej to zasługa kiełbasy, jaką mamy za pazuchą? Podchodzi do naszej ręki i co robimy? Klepiemy go po głowie, bo tak nam najwygodniej, a on łapie nas zębami. Jak to możliwe? Przecież tak się cieszył, merdał ogonkiem... Istotną kwestią jest też fakt, że my ludzie (zwłaszcza jak już nieco na temat psich zachowań poczytaliśmy), mamy tendencję do nadinterpretacji. Zaczynamy czytać całego psa sekunda po sekundzie. On czuje, że jest "skanowany", osaczony naszą uwagą, co może wzmóc jego czujność i wyostrzyć obawy przed zagrożeniem. Zresztą my też przecież nie życzymy sobie kontroli czy monitoringu własnej osoby chwila po chwili. Zawsze i wszędzie mile widziany jest umiar. Szanujmy siebie nawzajem i swoje różnogatunkowe potrzeby. Kiedy mamy wątpliwości, jak się zachować, warto się zastanowić, czy my sami życzymy sobie, aby każda napotkana osoba na spacerze albo co gorsza w naszym własnym domu klepała nas po głowie.
Na co na pewno powinniśmy zwrócić uwagę?
- Sygnały, jakimi pies przekazuje nam, że powinniśmy się zdystansować to:
- odwracanie samej głowy czy odwracanie się bokiem;
- oblizywanie nosa;
- ziewanie (słodkie prawda? A jednak nie! Zwłaszcza w przypadku szczeniąt mylnie to odbieramy).
Te psiaki z bydgoskiego schroniska czekają na adopcję. Zobaczcie zdjęcia.