pomoc

Robert pracował w schronisku, niepełnosprawny Maciej tam żył. Razem pomagają ludziom w kryzysie bezdomności [ZDJĘCIA]

2024-03-19 15:04

W pobliże schroniska i noclegowni na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy pan Robert spod Torunia przyjeżdża co niedzielę na godz. 12. I tak od stycznia. Dziś wiadomo, że pieniędzy na to, co przywodzi w ogromnym garnku, w bagażniku swojej osobówki, starczy do końca marca. Chce jednak dalej gotować dla ludzi w kryzysie. Zwłaszcza, że teraz ma wspólnika. - Chcę zdążyć jeszcze zrobić coś dobrego - mówi pan Maciej. Teraz mieszka 150 m od schroniska, w którym spędził kilka spośród 20 lat, kiedy nie miał swojego domu.

Podopieczni schroniska dla bezdomnych i noclegowni w Fordonie co niedzielę dostają ciepłą zupę

Pan Robert dobrze rozumie potrzeby osób w kryzysie bezdomności. Przepracował kilka lat w Centrum pomocy dla bezdomnych mężczyzn w Bydgoszczy. I choć pracę zmienił, nie  przestał myśleć o tych, których tam poznał. Wśród nich jest pan Maciej. Dziś to samodzielny i szczęśliwy lokator mieszkania z ADM, ale jeszcze trzy lata temu był podopiecznym schroniska.

Bydgoszczanin był bezdomny przez 20 lat. Od trzech jest na swoim

 - Chwileczkę, proszę mi dać sekundę, bo właśnie się położyłem - słyszę w słuchawce, gdy dzwonię do pana Macieja. I mam ochotę przerwać, by umówić się na rozmowę w innym terminie. Ale on protestuje. - Ach, bo to przez te moje nogi, jak już się ułożę, trudno jest mi szybko wstać, a noce mam bezsenne. Z bólem trudno spać. Już jestem, już odpowiadam. Pyta pani o zbiórkę na pomoc bezdomnym? Właśnie minionej nocy ją założyłem, kiedy znów nie mogłem spać - dodaje.

Pan Maciej przez 20 lat był osobą bezdomną. Pomieszkiwał to tu, to tam. Kilka lat, z przerwami, w schronisku w Fordonie. Ma problemy z chodzeniem, porusza się o kulach. Trzy lata temu z pomocą przyjaciół wystarał się o mieszkanie z zasobów ADM. Pomogli mu też z remontem.

- Teraz nawet syn przyjeżdża do mnie na weekendy, odbudowaliśmy relację - mówi z dumą. - Ale czas w schronisku też był ważny. Tam poznałem Roberta. Kiedy usłyszałem, że pojawia się przy ul. Fordońskiej i częstuje ludzi zupą, poszedłem tam, by się z nim zobaczyć. Miał taką małą, zwykłą chochelkę, więc przez internet zamówiłem mu porządną. I tak już działamy razem. Ostatnio powiedział nawet, że nie jestem już wolontariuszem, tylko współorganizatorem całej akcji. Jak to brzmi! Nic wielkiego nie robię, bo przez tę niepełnosprawność spraw na mieście szybko nie załatwię, transportu też nie. Staram się głównie przez internet szukać osób, które mogłyby pomóc. Stąd ta zbiórka. Ostatnio ludzie z targowiska na placu Piastowskim przywieźli sporo warzyw i owoców dla potrzebujących - dodaje.

Potrzeba 400 zł, by ugotować 50-litrowy garnek pożywnej zupy dla potrzebujących

Na obiad od pana Roberta i pana Macieja czeka co niedzielę ok. 30 osób m.in. ze schroniska i noclegowni w Fordonie. Co tydzień do rozdania mają termos z 45-50 litrami pożywnej zupy gotowanej na mięsie, z ekologicznymi warzywami. Koszt przygotowania takiego garnka dla tylu osób to ok. 400 zł. Raczkująca fundacja dzięki innym organizacjom zdobyła środki na to, by gotować do końca marca. Mężczyźni bardzo chcieliby akcję kontynuować.

- Bardzo nam zależy, by to, co trafi do garnka, odzwierciedlało to, że każdemu należy się szacunek, dlatego stawiamy na dobrej jakości produkty. Każdą nadwyżkę rozwozimy wśród potrzebujących w innych częściach miasta - mówi pan Robert. - Pilnujemy, by wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, mam badania sanepidowskie, założyliśmy Fundację Chlebek, twarożek, kiełbasa. Po pomoc przychodzą nie tylko podopieczni schroniska i ci, którzy sypiają w noclegowni i muszą opuścić ją do godz. 8 rano (czekają w niedzielę specjalnie, by zjeść zupę). Zjawiają się także ludzie z innych części miasta, nie tylko bezdomni - dodaje.

Trwa zbiórka na pomoc bezdomnym z Bydgoszczy. Co niedzielę można przynosić jedzenie

- Ta pomoc jest na etapie rozwoju - pisze pan Maciej w opisie zbiórki. - Mamy w planach rozdawać też w Bydgoszczy na placu Wolności i w Toruniu na ul. Szerokiej. Potrzeb jest wiele. Paliwo, artykuły spożywcze i mięso oraz warzywa na zupę, świeże owoce, artykuły higieniczne, opatrunki, bo wśród potrzebujących są osoby schorowane. Samochód też przydałby się lepszy, jakiś dostawczy. Pilnie musimy kupić drugi termos na zupę - dodaje.

W Bydgoszczy działa kilka punktów pomocowych, w których potrzebujący dostają ciepłe posiłki, ale w niedziele takich bardzo brakuje.

Jak pomóc społecznikom w przygotowywaniu jedzenia dla bezdomnych i potrzebujących?

  • Zbiórkę można wesprzeć przez internet.
  • Można też przyjechać w niedzielę ok. godz. 12 pod schronisko (ul. Fordońska 422) i podarować jedzenie potrzebującym.
  • Żeby ustalić szczegóły, można skontaktować się z panem Maciejem telefonicznie: 690 241 416.
  • Co ważne jedzenie dla potrzebujących można przynosić tylko w czasie rozdawania zupy.
Egzotyczne zwierzęta w hali "Immobile Łuczniczka"