Sytuacja finansowa samorządów, w tym także Bydgoszczy jest zła. Powodem jest epidemia. Ze względu na spadek dochodów o ponad 100 milionów złotych istnieje konieczność wprowadzenia konkretnych oszczędności związanych m.in. z oświatą i szkolnictwem wyższym, promocją miasta, zimowym utrzymaniem ulic oraz gospodarką komunalną.
Prezydent Bydgoszczy złożył wniosek do Rady Miasta o korektę budżetu. Rafał Bruski nie ukrywa, że perspektywa finansowa miasta jest kiepska.
Nasz budżet przyjmowany w grudniu nie przewidział sytuacji covidowej. Nie przewidział, że nasze dochody spadną, będą dodatkowe wydatki. Potrzebna była redukcja wydatków, przychodów. W najbliższych latach perspektywy są bardzo kiepskie, przede wszystkim co do nowych inwestycji
- mówi Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Bydgoszcz od zawsze prowadziła racjonalną politykę finansową. Dziś dzięki niej mamy pieniądze na dokończenie trwających już inwestycji. Wprowadzona korekta budżetu jest jednak konieczna, aby urealnić zapisy budżetu. Jednak należy podkreślić, że pieniędzy na nowe inwestycje jest coraz mniej. Musimy mieć świadomość zwolnienia tempa kolejnych działań w przyszłych latach
– dodaje skarbnik miasta Piotr Tomaszewski.
Korekta budżetu uwzględnia ponad 100 milionów złotych mniej w budżecie do końca roku. Spora część tej kwoty to spadek dochodów, w tym podatków PIT, CIT i podatku od nieruchomości.
Oprócz tego największe straty są przewidziane za sprzedaż biletów komunikacji publicznej - aż 15,5 mln zł. Korektą budżetu radni mają się zająć na najbliższej sesji 24 czerwca.
Szczegóły dotyczące sytuacji finansowej miasta można znaleźć TUTAJ