Zgodnie z artykułem 99 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, każdy kierowca ma prawo odmówić przyjęcia mandatu od policjanta. Po zakończonej kontroli drogowej, w przypadku nałożenia kary pieniężnej, funkcjonariusz zapyta nas, czy akceptujemy mandat karny. Jeśli zdecydujemy się na odmowę, sprawa zostaje skierowana do sądu, który podejmie dalsze działania w tej sprawie.
Z taką sytuacją spotkał się 35-letni kierowca z Piotrkowa Kujawskiego (woj. kujawsko-pomorskie). Policjanci wydziału ruchu drogowego pełniąc służbę na drodze krajowej numer 25 namierzyli go, gdy jechał z prędkością 155 km/h na dopuszczalnej „100”.
Policyjny wideorejestrator uchwycił wykroczenie. Funkcjonariusze zaoferowali kierowcy mandat w wysokości 1 500 złotych oraz 13 punktów karnych. Mężczyzna jednak odmówił jego przyjęcia. W rezultacie policjanci przekazali sprawę do sądu.
To wymiar sprawiedliwości będzie decydować, czy wystawienie mandatu było uzasadnione, czy też nie. Na rozprawie, oprócz kierowcy, pojawi się także funkcjonariusz, który wystawił mu mandat. Policjant musi również pamiętać okoliczności tego zdarzenia i być przygotowany do odpowiedzi na pytania wysokiego sądu oraz obrońcy kierowcy, który odmówił przyjęcia mandatu.
Kierowca musi mieć jednak niezbity dowód na to, że funkcjonariusz nie miał racji i nie powinien nam go wystawić. W przypadku kierowcy z Piotrkowa będzie to nie tylko trudne, a wręcz niemalże niemożliwe. Jego wykroczenie wyraźnie zarejestrował sprzęt policyjny. To niezbity dowód na to, że mężczyzna złamał przepisy, a policja miała prawo go za to ukarać.
Jeśli przegramy sprawę sądową, sąd może wydać nakaz zapłacenia grzywny za wykroczenie oraz obciążyć nas kosztami postępowania. Kwota może sięgać nawet do 30 tysięcy złotych. Jednak do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, kierowca nie jest zobowiązany do opłacenia kary pieniężnej.