Łoś

i

Autor: Pexels/Facebook

wydarzenia

Łoś konał w lesie przez kilka dni. Internauci próbowali zainteresować jego losem kogokolwiek

2023-05-11 15:18

Bydgoszczanina poruszyła walka o życie łosia uwięzionego w głębokim rowie w lesie. Bez jedzenia i świeżej wody. Nasz czytelnik opisał, jak przez kilka dni internauci próbowali znaleźć kogokolwiek, kto zajmie się konającym zwierzęciem.

- Od czterech dni w lesie leży łoś ze złamaną nogą. Jest w głębokim rowie, bez jedzenia i świeżej wody. Żadna instytucja nie jest tym zainteresowana - alarmowała internautka z Bartników (województwo mazowieckie).

Post miał być ostatnią deską ratunku dla zwierzęcia. Wywołał lawinę komentarzy.

- Serce pęka na tą obojętność służb...a w domkach - założę się - trzymają pieski na kanapach i koty. A w lesie? Co ich to obchodzi. Co za podłość ludzka - komentował ktoś bez ogródek.

- Jestem w szoku, że na miejscu nikt nie zareagował, przecież są leśnictwa, nadleśnictwa oraz wojewódzcy i powiatowi inspektorzy weterynaryjni - zastanawiał się ktoś inny.

Internauci prześcigali się w udzielaniu rad, gdzie i kiedy zwrócić się o pomoc w takiej sytuacji. Przez kilka godzin za pośrednictwem Facebooka trwały gorączkowe poszukiwania instytucji, która mogłaby interweniować. Na czas nie dotarły jednak do rannego zwierzęcia żadne lokalne służby.

W końcu ktoś, kto o sprawie dowiedział się z internetu, zawiadomił członków Specjalistycznej Jednostki Ratowniczej Eco. Byli na miejscu już godzinę później. Nie było łatwo odnaleźć rannego łosia w lesie. Społecznicy razem z policjantami trafili na niego w środku nocy, 3 maja.

- Niestety, stan zdrowia łosia był na tyle poważny, że na miejscu podjęto jednogłośną decyzję zarówno przez weterynarza miejskiego jak i naszą załogę o uśpieniu zwierzęcia - mówi Hubert Tworkowski z SJR Eco. - Teren, na którym łoś został znaleziony, był bardzo trudny, co niemal uniemożliwiało jakąkolwiek próbę ratunku. Obrażenia łosia były na tyle poważne, że jego próba uratowania byłaby dla niego katorgą, a nawet znęcaniem się nad nim. Dlatego decyzja o uśpieniu łosia była najbardziej humanitarna i etyczna - dodaje.

Ratownicy nie są w stanie powiedzieć, co dokładnie stało się z łosiem. Nie odnotowano w okolicy żadnego wypadku komunikacyjnego, choć jego obrażenia wskazywały, że został potrącony.

  • SJR Eco to jedyna w kraju służba ratownicza zajmująca się zwierzętami, wpisana do oficjalnego rejestru jednostek współpracujących z systemem.
  • Jest gotowa do niesienia pomocy przez całą dobę.
  • Współpracuje ze służbami porządkowymi (m.in.: policją, strażą miejską, strażą graniczną, strażą leśną), ratunkowymi (m.in.: strażą pożarną, pogotowiem, WOPR-em, GOPR-em, strażakami ochotnikami) oraz z podmiotami miejskimi.
  • Prośby o interwencje można kierować pod nr tel.: 459 589 899.