Według danych 80% ataków cyberprzestępców dotyczy tak zwanego phishingu. Oszuści wysyłają do swojej potencjalnej ofiary fałszywego maila lub SMSa, tym samym podszywając się pod bank lub firmę. Użytkownik ma uwierzyć, że otrzymał ważną wiadomość i kliknąć w załączony link. Następnie, po udostępnieniu wszystkich danych hakerzy mogą opróżnić konto użytkownika do zera.
Ostatnio informowaliśmy was o sprawie 61-letniej bydgoszczanki, która chcąc zainwestować w akcję Orlenu straciła wszystkie życiowe oszczędności. Wystarczyła krótka rozmowa telefoniczna z oszustem, a także kilka przelewów, a z konta kobiety zniknęło ponad 330 tys zł.
Polecany artykuł:
Jak zaznaczają eksperci od cyberbezpieczeństwa – o oszóstwo znacznie prościej. Wystarczy wrzucić do sieci zdjęcie dokumentów.
- Ostatnio widziałem, że moja koleżanka pochwaliła się na Facebooku swoim nowym prawem jazdy – mówi Maciej z Bydgoszczy. - Do sieci wrzuciła zdjęcie dokumentu. Było tam widać dosłownie wszystkie dane.
Użytkownicy social mediów na pewno nie raz spotkali się sytuacją, w której na jednej z grup udostępniony zostaje post o treści „znaleziono dowód”. Pod spodem zamieszczone zostaje natomiast zdjęcie znalezionego dokumentu wraz z apelem do właściciela, by zgłosił się po zgubę. Eksperci ostrzegają, że to pierwszy stopień do ataku cyberprzestępców.
- Zdjęcie lub scan dowodu tożsamości opublikowane w sieci może zostać wykorzystane w ten sam sposób, jak dowód skradziony razem z portfelem – informuje Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl. - Przestępcy mogą spróbować zaciągnąć na nasze nazwisko zobowiązanie finansowe w postaci pożyczki lub umowy leasingowej.
Jak wynika z badania serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych - prawie 20 proc. osób między 18 a 24 r.ż. opublikowało kiedyś w sieci zdjęcia swoich dokumentów, a 28 proc. z tej grupy przyznaje, że zdarzyło im się podzielić z innymi swoimi hasłami do logowania.
Brakuje także refleksji nad tym, czy udostępnienie danych osobowych w konkretnych przypadkach jest uzasadnione. Jak zaznacza serwis - w ten sposób znacznie ułatwiamy zadanie cyberprzestępcom, których aktywność i tak w ostatnich lata sukcesywnie rośnie.
- Z konsekwencjami takich działań możemy się mierzyć nawet wiele miesięcy po zdarzeniu. Dlatego pamiętajmy, by nie podawać danych wrażliwych przez telefon – dodaje Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl. - A wszystkie takie przypadki weryfikować dzwoniąc osobiście na infolinię instytucji.
Eksperci apelują, by w przypadku bezmyślnego przekazania danych osobowych przez telefon, jak najszybciej zgłosić ten fakt policji.