Disney w krzywym zwierciadle
Produkcję Disneya z 2005 roku oglądałem dwadzieścia lat temu przy okazji jej premiery. Wówczas nie zauważyłem, jaki przekaz nosi ta bajka. Choć na pierwszy rzut oka „Kurczak Mały” sprawia wrażenie typowego filmu dla dzieci z pozytywnym przesłaniem – dzięki wsparciu przyjaciół i wytrwałości możesz zostać bohaterem - film zawiera wiele istotnych błędów wychowawczych.
Zacznijmy jednak od początku. Bajka zaczyna się od retrospekcji. Główny bohater wszczyna alarm – w mieście rozlegają się syreny, wyjeżdżają wozy strażackie, mieszkańcy wpadają w panikę. Typowa scena rodem z apokaliptycznego filmu. Szybko jednak okazuje się, że Kurczak Mały wzbudził popłoch, ponieważ twierdził, że z nieba spadł jego fragment. Chwilę później zawstydzony ojciec bagatelizuje sprawę, sugerując, że synowi prawdopodobnie spadł na głowę żołądź, a nie skrawek nieba. Od tego momentu Kurczak staje się obiektem drwin.
Upokorzenie i brak rodzicielskiego wsparcia
W sklepie można kupić gadżety z „świrniętym kurczakiem”, a na ekranach kin pojawił się o nim nawet szyderczy film. Bohater jest także prześladowany w szkole – nie tylko przez rówieśników, ale także przez nauczycieli. Ci drudzy porównują go do ojca, który będąc w jego wieku był mistrzem gry w baseball.
Chcąc ukrócić swoje męki, bohater zapisuje się do drużyny i szybko okazuje się, że odziedziczył po ojcu talent. Jednego dnia z popychadła staje się bohaterem lokalnej społeczności. Do czasu, aż ponownie na głowę postaci spada fragment nieba w kształcie znaku drogowego „STOP”.
Jak odkrywa bohater oraz jego trójka przyjaciół – to nie niebo, a fragment kosmicznego statku, który prawdopodobnie przybył tu w celu inwazji planety. Kurczak znowu wznieca alarm, a społeczność odwraca się od niego. Do czasu, aż kosmici zaczynają atakować społeczeństwo. Wszystko oczywiście kończy się happy endem, a kurczak zostaje zapamiętany jako ten, który uratował Ziemię przed obcymi.
Od zera do bohatera i tak z powrotem
Istnieje wiele filmów, w których główny bohater jest nieakceptowany i prześladowany. Jednak produkcja z 2005 roku jest tą, której nie poleciłbym dzieciom. Po pierwsze – brak tu jakiejkolwiek refleksji ze strony społeczności. Potrafi raz kochać, a raz nienawidzić. Wystarczy jeden drobny błąd lub sukces. To nie tylko przekaz dla dzieci, że należy się dopasować, ale także ale także sygnał „Uważaj! Musisz być zawsze najlepszy. Nie możesz pozwolić sobie na błędy”.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że bohaterowie nie mieli tu żadnych przemyśleń, refleksji. Nikt nie żałuje, że zgotował kurczakowi piekło, nikt go nie przeprosił. Zachowanie społeczności jest zero-jedynkowe: miłość lub nienawiść – w zależności od tego, do jakiej szufladki trafisz.
Ojciec kurczaka jako antyprzykład rodzica
To jednak nie jest najgorsze. Najbardziej w oczy razi motyw ojca głównego bohatera. Film pokazuje brak rodzicielskiego wsparcia. Dorosły kurczak wstydzi się za syna. Co ważne – nie ma ku temu powodu! Wstydzi się dlatego, że społeczeństwo go prześladuje. Odbiera to jako porażkę, a podświadomie winą obarcza dziecko. Ojciec każe synowi cały czas siedzieć w cieniu. Ani razu nie obronił go przed oprawcami. Ani razu nie wsparł go. Tak nie zachowuje się przykładny rodzic.
W momencie, gdy Kurczak okazuje się być mistrzem gry w baseball – ojciec chwali się poczynaniami dziecka. Jest dumny, lecz – co ważne – nie z syna a z jego osiągnięć! Kiedy dziecko chce szczerze porozmawiać z rodzicem – ten ucina temat. Wszystko przecież jest już w porządku, bo społeczeństwo go akceptuje. Jednak w momencie, gdy akceptacja się kończy – wstyd i rozczarowanie ojca powraca.
Brak skruchy i refleksji u postaci
Oczywiście na koniec filmu ojciec jest dumny ze swojego syna, a ich relacja się naprawia. Ale! Nie dlatego, że jego postawa uległa zmianie, lecz dlatego, że okazuje się, iż dzieciak miał rację – fragment nieba rzeczywiście „spadł” na ziemię. Znów wracamy do schematu: jest sukces – jesteś akceptowany, brak sukcesu – nie możesz liczyć na wsparcie.
W realnym świecie takie dziecko odczułoby skutki toksycznego zachowania rodzica w dorosłości. Brak wsparcia i obrony ze strony rodzica z pewnością dałby o sobie znać po 10–15 latach.
Kurczak Mały a Harry Potter – motywy podobne, a jednak tak różne
Oczywiście, można by powiedzieć, że sytuacja, która ma miejsce w bajce, to „nic takiego” a schemat ten był już powielany w innych produkcjach np. w Harrym Potterze. Młody czarodziej również był gnębiony przez rówieśników (w Londynie, nie w Hogwarcie!). Spotkał się także z brakiem wsparcia ze strony opiekunów, którzy także go nie akceptowali i poniżali.
Jednak młody widz Harry’ego Pottera otrzymuje wyraźny sygnał, że ma do czynienia z patologią! Zachowania czarnych charakterów są jednoznacznie przedstawione jako niewłaściwe i nieakceptowalne. Widz dostrzega, że są to osoby złe i niesprawiedliwe – i że tak nie powinno się postępować.
Czego brakuje w produkcji?
W przypadku „Kurczaka Małego” tego akcentu wyraźnie zabrakło. Co więcej – bajka sugeruje, że społeczność ma przyzwolenie na takie zachowania, a odpowiedzialność za bycie akceptowanym spada na ciebie. To ty musisz się dopasować do reszty, a otoczenie nie zostało przedstawione jako robiące coś niewłaściwego. W dodatku relacja z rodzicem opiera się na przekonaniu, że to dziecko powinno samo zabiegać o jego miłość i akceptację.
Bajka przedstawia kardynalne błędy wychowawcze, jakie tylko może popełnić rodzic. Jednak błędy te nie zostały potępione. Tego akcentu brakowało w bajce. „Kurczak Mały” nie jest złą produkcją, lecz niedopracowaną. W rezultacie brakuje mu wielu wartości, które film dla dzieci powinien przekazywać swoim najmłodszym widzom.