Oszuści grasują w Bydgoszczy. Jeden podał się za medyka, drugi za policjanta. Nakradli, ile chcieli

i

Autor: Pexels

oszuści

Oszuści grasują w Bydgoszczy. Jeden podał się za medyka, drugi za policjanta. Nakradli, ile chcieli

2023-06-09 15:23

Bydgoszczanki w wieku 82 i 87 lat odebrały telefony od oszustów. Jeden twierdził, że jest policjantem, drugi podawał się za medyka. Zmanipulowali je tak, że oddały oszczędności życia i cenną biżuterię.

6 czerwca policjanci z bydgoskiego Błonia oraz Szwederowa otrzymali dwa zgłoszenia dotyczące oszustw. Jeden sprawca działał metodą na policjanta, drugi: na COVID-19. Obaj nakradli, ile chcieli i ślad po nich zaginął. Funkcjonariusze apelują do seniorów i ich bliskich: nie dajcie się nabierać na takie numery.

- 82-latka odebrała telefon od mężczyzny podającego się za jej syna - przekazują policjanci z KMP w Bydgoszczy. - Poinformował ją, że potracił ciężarną kobietę i potrzebuje pieniędzy na kaucję w wysokości 50 tys. zł, aby uniknąć aresztu. Potem rozmowę przejęła nieznana seniorce kobieta. Podała się za policjantkę. Poinstruowała seniorkę, co ma robić. Bydgoszczanka uwierzyła w tę historię i przekazała 12 tysięcy złotych oraz złotą biżuterię, wartą kilkaset złotych, nieznanemu mężczyźnie czekającemu pod jej domem - dodają.

87-letnia bydgoszczanka odebrała telefon od kogoś, kto podawał się za członka personelu medycznego szpitala. Powiedział, że na oddział trafiły jej dzieci, bo są chore na COVID-19. Usłyszała, że będą leczone tylko, jeśli zapłaci. Seniorka uwierzyła w tę historię. W drzwiach jej mieszkania stanął obcy mężczyzna. Przekazała mu wszystko, co miała, czyli 25 tys. zł oraz złotą biżuterię wartą 22 tys. zł.

Obie pokrzywdzone po pewnym czasie zorientowały się, że zostały oszukane i poszły na policję. Funkcjonariusze apelują o rozwagę.

  • Policjanci nigdy nie zwracają się z prośbą o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy.
  • Oszustwa na wnuczka i na policjanta, to oszustwa, w których ofiarami są przeważnie osoby starsze. Metoda działania przestępców w takich przypadkach za każdym razem jest bardzo podobna. Najczęściej wyszukują osobę, jej adres i numer telefonu w książce telefonicznej, po czym nawiązują kontakt. Podają się za członka rodziny: wnuczka, kolegę, przyjaciela, a ostatnio najczęściej policjanta. Do tego prowadzą rozmowę w taki sposób, że osoba pokrzywdzona jest przekonana, że rozmawia z prawdziwym policjantem.
  • Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do intencji rozmówcy, możemy zadzwonić na policję pod nr alarmowy 112.
Zrobili pustynię w środku miasta! Sorry, takie mamy przepisy