SMS

i

Autor: pexels, Dawid Piątkowski/screen

Uwaga!

Otrzymałeś SMS lub wiadomość na Messengerze z LINKIEM? Sprawdź, czy nie ma końcówki CC

2024-01-29 15:07

Otrzymałeś sms-em link o nieznanej treści? A może ktoś wysłał ci taki na Messengerze? To wirus, odnośnik to ważnej strony, informacji prasowej, a może zwykłego mema, który poprawi ci humor? Zwróć uwagę na końcówkę linku. Jeśli kończy się on literami „cc” pod żadnym pozorem nie wolno w niego klikać! To domena internetowa przypisana do Wysp Kokosowych i z pewnością nie wyjdziesz na tym dobrze.

„Twoja przesyłka została wstrzymana z powodu braku adresu na paczce. Prosimy uzupełnić dane”. Większość z nas zignoruje taką wiadomość. Chyba, że jest to okres przedświąteczny i rzeczywiście czekamy na przesyłkę, która od dłuższego czasu nie dotarła. Możemy polemizować i zastanawiać się, czy to oszustwo, a może naprawdę powinniśmy odesłać informację o adresie.

- Jeśli otrzymujemy sms i maile z informacją, że na paczce nie ma adresu, powinna od razu zapalić nam się czerwona lampka. Przesyłka nie może zostać zarejestrowana na poczcie, jeśli wysyłający nie podał na niej informacji o adresie. Jeśli natomiast otrzymamy informację o pilnej dopłacie do przesyłki – również powinniśmy domyślić się, że to oszustwo. Sprzedawca nie wysłałby nam towaru bez pełnej opłaty. Klikając w link podany do wiadomości instalujemy program na naszym telefonie, bądź komputerze do zdalnej obsługi pulpitu. Oszust widzi wszystko, co wykonujemy na urządzeniu. W momencie gdy wpisujemy hasło i login do aplikacji bankowej – oszust widzi, co wpisujemy, może zalogować się na nasze konto i przelać sobie pieniądze. Może nawet wyczyścić nasze konto do zera czy złożyć wniosek o kredyt – informuje kom. Lidia Kowalska z bydgoskiej komendy.

Z tą samą sytuacją spotkać się możemy na komunikatorach w social mediach. Linki z odnośnikami do przeróżnych stron wysyłają nam inni użytkownicy. Czasem są to wirusy. Dlatego warto dokładnie przeczytać dany link zanim w niego klikniemy.

Jeśli chodzi o sms – dla przykładu – od Poczty Polskiej lub Inpostu, wystarczy, że link z odnośnikiem do strony nie będzie zawierał nazwy żadnej ze spółek – mamy pewność, że to oszustwo. Gorzej jeśli nie znamy adresata.

Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku pomocn3 okazać się mogą ostatnie litery linku. Jeśli zamiast końcówki „.pl” znajdzie się tam „.cc”, powinna zapalić nam się czerwona lampka.

„.cc” to domena internetowa przypisana do Wysp Kokosowych administrowana przez prywatną spółkę. Sprzedaje ona adresy internetowe (z domeną) wszystkim chętnym podmiotom z całego świata. Korzystają z niej nie tylko amerykańskie przedsiębiorstwa, ale również osoby, które chcą być nienamierzone przez policję i muszą zrezygnować z polskiej domeny.

Dlatego też wiele stron z pirackimi filmami posiada właśnie taką, a nie inną domenę internetową. Jest to bowiem – jak już wspomnieliśmy - domena narodowa przypisana Wyspom Kokosowym. Polska policja musiałaby właśnie tam zgłosić się z prośbą o współpracę.

Jest to niestety niemalże niewykonalne przede wszystkim ze względu na to, że Wyspy Kokosowe to dwa atole koralowe na Oceanie Indyjskim stanowiące terytorium zewnętrzne Australii i znajdujące się w część Azji Południowo-Wschodniej.

W polskich warunkach nikt bez większego powodu nie posiadałby takiej domeny internetowej. Jeśli zatem końcówka linku, który otrzymaliśmy, będzie wskazywać na to, że strona pochodzi jest z Wysp Kokosowych, możemy spodziewać się, że jej właściciel chce być nienamierzalny. A co za tym idzie – musi się w tym kryć jakieś oszustwo. Bardzo często kradzież danych osobowych.

M jak miłość. Bartek w niebezpieczeństwie! Układ z Dorotą źle się dla niego skończy