W dniu 17 lipce aż dwie mieszkanki województwa kujawsko-pomorskiego skończyły sto lat. Pierwsza z jubilatek, pani Apolonia Czarnecka z żywym zainteresowaniem śledzi wydarzenia z Polski i ze świata. Jest pełna energii, hoduje kwiatki i od czasu do czasu nuci ulubione melodie.
Pani Apolonia urodziła się w 1924 roku w Maciejowicach, w województwie świętokrzyskim, jako jedno z trojga dzieci Stanisława i Marianny. Jej młodość przypadła na okres II wojny światowej. W 1939 roku ukończyła szkołę powszechną, lecz wojna uniemożliwiła jej dalszą edukację.
Okres okupacji spędziła w rodzinnej wsi Sokół, która leżała na szlaku frontu, co przyniosło wiele stresu i niepewności.
Po wojnie, w 1946 roku, poślubiła Jana, gospodarza i hydraulika z wykształcenia. Zamieszkali w Turznie w powiecie toruńskim, gdzie wspólnie prowadzili gospodarstwo rolne. Po śmierci męża kobieta sprzedała majątek i w 1973 roku przeprowadziła się do Torunia. Tam podjęła pracę w kiosku Ruchu.
– Jej największym hobby są kwiaty, ogród mamy zawsze pełen był kwitnących roślin, którymi troskliwie się zajmowała. Do dziś dogląda i podlewa domowe rośliny. Jeszcze niedawno szydełkowała i robiła na drutach, lubiła też czytać książki i czasopisma. Jest niezwykle dzielna. Trzy lata temu pokonała poważną chorobę – tłumaczy córka pani Apolonii.
Pani Apolonia wychowała czworo dzieci, będąc zaangażowaną w życie lokalnej społeczności. W Turznie aktywnie działała w Kole Gospodyń Wiejskich, a po przeprowadzce do Torunia śpiewała w chórze na spotkaniach Emerytów i Rencistów w Domu Muz na Rudaku.
Druga z jubilatek, pani Kazimiera to seniorka aktywna, która angażuje się w obowiązki domowe i miło spędza czas ze swoją rodziną, a każdy dzień zaczyna od modlitwy, co daje jej siły i energii.
Pochodzi z Piątkowa w powiecie golubsko-dobrzyńskim, gdzie przyszła na świat jako jedno z czworga dzieci Heleny i Walentego Wołowskich. Do 14. roku życia uczęszczała do szkoły w Pluskowęsach, a następnie pomagała matce w gospodarstwie.
W czasie II wojny światowej, Kazimiera została przymusowo skierowana do pracy w swojej rodzinnej miejscowości.
- To były okropne czasy, ciężko pracowałam, za darmo. Szło się tam, gdzie kazali, do pracy przy inwentarzu, w domu. Nie było lekko – mówi pani Kazimiera.
W 1949 roku wyszła za mąż, za strażaka Andrzeja Brzozowskiego. Po ślubie przez pięć lat mieszkała w Wąbrzeźnie. W 1954 roku owdowiała i wróciła do rodzinnego domu, do Piątkowa, tam aż do emerytury pracowała w Państwowych Gospodarstwach Rolnych (PGR).
Kazimiera i Andrzej mieli dwoje dzieci. Seniorka doczekała się trojga wnucząt oraz trojga prawnucząt. Przez całe życie była niezwykle pracowita – zajmowała się pracami fizycznymi, szyciem i robieniem na drutach. Nadal, gdy jest potrzeba przerobienia lub naprawy ubrania, pani Kazimiera służy pomocą. Jej zamiłowanie do rękodzieła i tradycyjnych potraw pozostaje niezmienne do dziś.
- Dzięki silnym genom, babcia cieszy się dobrą kondycją – jej brat dożył 102 lat. Pomimo wielu trudności i wyzwań, jakie napotkała na swojej drodze, zawsze była i pozostaje podporą naszej rodziny, a jej oddanie i miłość są nieocenione – mówi wnuczka nestorki.
Jak podaje Urząd Marszałkowski w Toruniu, od początku trwania akcji, czyli od 2018 roku, marszałkowskim odznaczeniem uhonorowaliśmy 399 stulatków.
W tym zaszczytnym gronie znalazła się najstarsza mieszkanka naszego regionu, Elżbieta Rogala, urodzona w 1911 roku, która po przejściu zakażenia COVID-19 dożyła 110 lat.