Osoby znajdujące się na pokładzie prawdopodobnie zginęły natychmiast w wyniku implozji, powiedział Dale Mole, były lekarz US Navy, cytowany w piątek przez Sky News.
Mole dodał, że pasażerowie mogli sobie nawet nie zdawać sprawy z problemu, a utknięcie wewnątrz statku na wiele godzin byłoby dla nich znacznie gorszą alternatywą.
- Można sobie tylko wyobrazić, jak by to było... jest zimno, kończy się tlen... to (co się stało) to w tej sytuacji najlepszy możliwy scenariusz - powiedział.
Implozja, która doprowadziła do śmierci pięciu członków załogi Titana, prawdopodobnie nastąpiła w ułamku sekundy. Stało się to tak szybko, że mózg człowieka nie był nawet w stanie zarejestrować tego zdarzenia. Dlatego można przypuszczać, że osoby znajdujące się na pokładzie łodzi zginęły błyskawicznie i w bezbolesny sposób - zauważyła w rozmowie z CNN Aileen Marty, była oficer marynarki wojennej i profesor uczelni Florida International University.
Wrak Titanica spoczywa na głębokości około 3,8 tys. metrów pod powierzchnią Oceanu Atlantyckiego. Szczątki Titana znajdują się w odległości niemal 500 metrów od niego - powiadomił amerykański nadawca.
Znalezione pozostałości łodzi Titan wskazują na implozję tej jednostki - poinformował w czwartek dowódca 1. Dystryktu Straży Wybrzeża USA (USCG) kontradmirał John Mauger. Wcześniej o śmierci pięciu osób na pokładzie Titana powiadomił operator łodzi, firma OceanGate. W katastrofie zginęli dyrektor wykonawczy OceanGate Stockton Rush, jeden z najbogatszych Pakistańczyków Shahzada Dawood i jego syn Suleman, brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.
OceanGate oferowała turystom i podróżnikom podróże do wraku Titanica na pokładzie Titana od 2021 roku. Łódź straciła łączność z kanadyjskim statkiem Polar Prince 18 czerwca po 105 minutach od rozpoczęcia schodzenia na dno na głębokość 4 km.