Ul. Bocianowo od kilku dni jest jednokierunkowa i nie jest już drogą z pierwszeństwem. Kierowcy wciąż nie przyzwyczaili się do zmian. Zdarza się, że przed skrzyżowaniem zatrzymują się auta z każdej strony, a rad, kto ma jechać pierwszy, udzielają przechodnie, mocno przy tym gestykulując. Trąbienie na tych, którzy się zapominają i pędzą pod prąd, może trochę rzadziej, ale nadal słychać.
Do pierwszego wypadku po zmianach doszło 12 czerwca po godz. 15. Na skrzyżowaniu ul. Pomorskiej z ul. Bocianowo kierowca volkswagena zderzył się z kierowcą renault. Dwie osoby trafiły do szpitala.
Następnego dnia ok. godz. 12 niemal w tym samym miejscu zderzyły się dwa samochody. Na szczęście obyło się bez poszkodowanych.
Zmiana organizacji ruchu na ul. Bocianowo wciąż rozgrzewa emocje kierowców, ale wątpliwości co do tego, jak się tam teraz poruszać mają też piesi i rowerzyści. Zapytaliśmy o wskazówki tych, którzy za rewolucją stoją.
- Na ulicy Bocianowo cały czas trwają prace, dlatego apeluję do kierowców, by uważali - mówi Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy. - Ulica stała się jednokierunkowa. Ważne było, by wygenerować więcej miejsc parkingowych i sprowadzić samochody z chodników na jezdnię, żeby oddać miejsce pieszym. W takich obszarach miasta, gdzie zwarta zabudowa znajduje się niemal bezpośrednio przy jezdni, nie ma przestrzeni na poszerzanie dróg. Po zmianach na ul. Bocianowo byłoby już za wąsko, by samochody jeździły także w drugą stronę. To oczywiście nie jest bardzo korzystna zmiana dla kierowców, ale trzeba pamiętać, że to bardzo dobra zmiana dla pieszych, którzy wreszcie mają więcej chodnika dla siebie. Przybędzie miejsc parkingowych, ale przede wszystkim będzie bezpieczniej na tej ulicy. Dodatkowo dodaliśmy kontrapasy, a więc wprowadziliśmy kontra ruch rowerowy na wielu ulicach, dzięki czemu rowerzyści mogą jeździć bezpieczniej po jezdniach. To zupełna nowość w Bydgoszczy, dlatego rowerzyści będę musieli się trochę przestawić i nauczyć nowych zasad. Na kontrapasy też potrzebne było dodatkowe miejsce. Niestety kierowcy często jeżdżą na pamięć - zauważa Okoński. - Są jednak ustawione nowe znaki. Trzeba się do nich stosować. Od tygodni przypominamy regularnie o tym, by sprawdzać, jakie zmiany będą wprowadzane w konkretnych miejscach. Na ul. Bocianowo są teraz skrzyżowania równorzędne, trzeba więc zapomnieć o pierwszeństwie i stosować zasadę prawej ręki - dodaje.
Kierowcy gubią się w gąszczu nowych znaków, a zdezorientowani ludzie pytają, jak ma się to dążenie do poprawy bezpieczeństwa do tego, że likwidowane są przejścia dla pieszych, jak na ul. Bocianowo.
- Obowiązuje tam ograniczenie do 30 km na godz. Likwidujemy przejścia, bo pieszy może w takiej sytuacji właściwie przejść wszędzie (z zachowaniem ostrożności). Tylko w rejonie szkół czy przedszkoli zebry zostają. Zmiany dotyczą więc wszystkich, są konieczne - mówi Okoński.
Z roku na rok w Bydgoszczy przybywa samochodów. Drogowcy podkreślają, że to warunkuje wprowadzanie zmian.
- Jesteśmy na etapie, kiedy musimy zacząć myśleć o alternatywnych sposobach poruszania se po mieście, innych niż samochody - mówi Okoński. - Korki w mieście nie tworzą się dlatego, że sygnalizacja jest źle ustawiona albo dlatego, że z dwóch pasów zostaje jeden, ale dlatego, że samochodów przybywa. Dlatego sprowadzamy auta z chodników na jezdnie, po to upłynniamy ruch dla rowerzystów. Inaczej za kilka lat miasto stanie w jednym gigantycznym korku - dodaje.