To zdjęcie zostało wykonane przez Klausa Bo. 78-letni mieszkaniec Indonezji – Yohannis pozuje ze swoją żoną Marthą. Kobieta zmarła w 2015 roku w wieku 72 lat i była małżonką Yohannisa przez 50 lat. Małżeństwo doczekało się też 13 dzieci.
Choć Martha zmarła w 2015 roku, zdjęcie wykonano parę lat później. I tak -pozująca na zdjęciu kobieta to nieboszczyk. Jednak na wyspie Sulawesi w Indonezji nie jest to niczym dziwnym. W sierpniu obchodzi się tam bowiem Ma'Nene – czyli uroczystość opieki nad ciałami zmarłych.
Choć ten rytuał jest jeszcze słabo zbadany, stanowi dopełnienie lokalnego kultu zmarłych wśród Toradżów – grupy etnicznej zamieszkałej na wyspie. Od wieków był on zwalczany przez chrześcijańskich duchownych, których zdaniem, mieszkańcy łamią zasady o poszanowaniu ludzkich zwłok.
Dla Toradżów jest to jednak wielkie święto. Raz w roku, w sierpniu wyciągają oni swoich bliskich, którzy już odeszli z grobów. Jeśli trumny zostały uszkodzone – wymieniają je lub naprawiają. Następnie Toradżowie myją ciała zmarłych i ubierają w odświętne stroje.
Następnie zmumifikowane zwłoki zawożone są w miejsce, w którym dana osoba zmarła. Jeśli odeszła ona w podróży – jego rodzina towarzyszy mu w drodze do miejsca, w którym się to stało. Tuż po zakończeniu Ma’nene, zmarli z powrotem chowani są do grobów.
Wszystko miało swój początek wiele lat temu. Starożytni Toradżowie wierzyli bowiem, że duchy ich zmarłych przodków muszą wrócić do miejsca, w którym się narodzili. Zwyczaj został później nieco zmodyfikowany.
Obecnie święto obchodzone przez tę 1,5 milionową grupę etniczną stało się atrakcją turystyczną. Zafascynowani obcymi kulturami turyści z całego świata przyjeżdżają na wyspę Sulawesi w sierpniu, by zobaczyć Ma’nene „od kuchni”. Zobacz zdjęcia zrobione przez Klausa Bo podczas corocznego święta Toradżów.