danuta

i

Autor: Wikipedia

Wyruszyła po lekarstwa do Gdańska, skąd… nigdy nie wróciła. 76 lat temu zamordowano Danutę Siedzikównę

2022-08-29 12:49

To była jej ostatnia podróż – na kilka dni przed śmiercią 17-letnia Danuta Siedzikówna, pseudonim Inka, wyjechała ze Stacji Lipowa Tucholska do Gdańska, skąd… nigdy już nie wróciła. 76 lat temu sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady Żołnierzy Armii Krajowej została zamordowana przez komunistów.

Osadzona w gdańskim więzieniu, oskarżona o udział w związku zbrojnym, a także o działania prowadzące do obalenia władzy komunistycznej w Polsce – 28 sierpnia 1946 roku komuniści wykonali wyrok śmierci na Ince – Danucie Siedzikównie, jednej z czołowych postaci Wileńskiej Brygady Żołnierzy Armii Krajowej.

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 w Guszczewinie. Do Armii Krajowej wstąpiła wraz z siostrą Wiesławą w grudniu 1943 roku, następnie pracowała jako kancelistka w nadleśnictwie Hajnówka. Szybko wstąpiła w szeregi 5. Wileńskiej Brygady Żołnierzy Armii Krajowej, gdzie działała na rzecz wyzwolenia kraju z rąk komunistów.

Miesiąc przed śmiercią Inka ukrywała się w Zwierzyńcu, w Borach Tucholskich, na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Sanitariuszkę przygarnęli państwo Łytkowscy, którzy w swoim gospodarstwie już wcześniej oferowali schronienie żołnierzom Armii Krajowej.

Stamtąd, 13 lipca 1946 roku Inka miała udać się do Gdańska, by na rozkaz swego dowódcy Olgierda Christy-Leszka, zaopatrzyć szeregi w opatrunki i lekarstwa. Miała również dowiedzieć się, co się stało z dowódcą oddziału, podporucznikiem Żelaznym, który, jak się okazało, został zabity podczas obławy zorganizowanej przez funkcjonariuszy UB prawie 3 tygodnie wcześniej. Inka wyruszyła w trasę, lecz nigdy nie wróciła z powrotem.

Widok z bydgoskiego Słonecznika

Została aresztowana z samego rana 20 lipca 1946, w mieszkaniu przy ul. Wróblewskiego 7 we Wrzeszczu, w jednym z lokali kontaktowych V Brygady Wileńskiej. Jej adres zdradziła ujęta wcześniej przez bezpiekę Regina Żylińska-Mordas. Łączniczka poszła na współpracę z UB bojąc się o własne życie.

Została osadzona w gdańskim więzieniu i torturowana w dzień i w nocy. Podczas brutalnych przesłuchań nie wydała jednak nikogo. 3 sierpnia 1946 została skazana na śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy. Jej obrońca - Jan Chmielowski, wystąpił do Bolesława Bieruta z prośbą o ułaskawienie.

Dokument ten został jednak odpowiednio zredagowany i podpisany przez obrońcę. Siedzikówna nie zgodziła się natomiast na układ z komunistami i odmówiła samodzielnego napisania wniosku, który i tak został przez Boruta odrzucony.

Tuż przed wykonaniem egzekucji, Inka napisała wiadomość o treści „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się, jak trzeba”. Wyrok na kobiecie został wykonany 28 sierpnia.