Tico

i

Autor: YouTube/screen

To Już Historia

12 lat temu wjechali daewoo tico do Tesco. Pisały o nich zagraniczne media i szukała ich policja

2024-06-26 15:02

Czegoś takiego nie było nigdy wcześniej ani później. W 2012 roku w serwisie YouTube pojawiło się nagranie śmiałków, którzy samochodem wjechali do hipermarketu na krótką przejażdżkę. Nagranie w krótkim czasie obejrzało przeszło 2 miliony użytkowników, również zza granicy. Uczestników „zabawy” szukała policja. Żartownisiom groziło 500 zł mandatu, lecz najprawdopodobniej nigdy ich nie znaleziono. Czy mogliby się już ujawnić bez konsekwencji? Po jakim czasie przedawnia się takie wykroczenie? Szczegóły poniżej.

Ten film można bez dwóch zdań nazwać kultowym. W październiku 2012 roku na YouTubie pojawiło się nagranie. Widzimy na nim, jak daewoo tico wyjeżdża z parkingu pod Tesco (sieci, która już od kilku lat nie istnieje), podjeżdża do automatycznych drzwi, zatrzymuje się przed nimi, a gdy te się otwierają - wjeżdża do środka. Samochód przejeżdża obok kas, mijając zaskoczonych ochroniarzy, którzy z niedowierzaniem stoją w miejscu.

W tle słyszymy śmiechy kierowcy i pasażera, którzy podczas tej nietypowej przejażdżki najwyraźniej świetnie się bawili. Autorzy eskapady byli doskonale przygotowani. Nagranie było kręcone z dwóch kamer: z punktu widzenia pasażera pojazdu i klienta, który stoi przy jednej z kas.

Tico zmieściło się pomiędzy alejkami i było w stanie spokojnie wjechać i wyjechać drzwiami wejściowymi do środka sklepu. Nie ma tu mowy o przypadku, ktoś musiał to zmierzyć. Dodatkowo, auto było pozbawione tablic rejestracyjnych, a pomysłodawcy zabawy stali się nienamierzalni.

Nagranie w krótkim czasie obejrzało ponad 2 miliony użytkowników, w tym również zza granicy. Choć oryginalne nagranie ukazane pod tytułem "Wypad tico na zakupy do Tesco" wiele lat temu zniknęło z sieci, do teraz możemy oglądać jedną z wielu kopii.

Uwaga! Na nagraniu pojawiają się wulgaryzmy

O filmiku pisały nie tylko polskie media. Wypad na zakupy do Tesco skomentowały także zagraniczne serwisy.

- Chłopcy pomyśleli o wszystkim; film wydaje się być rezultatem zaplanowanego w telewizji scenariusza - komentowała włoska "La Repubblica", cytowana przez TVN24.

Z kolei "Daily Mail" zaprezentował screeny z nietypowej eskapady i podkreślił małe gabaryty osobówki.

Internauci rozpoznali, że nagranie zostało dokonane w Tesco przy ul. Połczyńskiej w Warszawie. Potwierdzili to także dziennikarze Super Expressu, którzy dotarli do informacji, ze sklep zgłosił sprawę na policję.

- Traktujemy sprawę jako wykroczenie w ruchu drogowym – tak 12 lat temu skomentowała sprawę kom. Joanna Banaszewska z wolskiej policji w rozmowie z Super Expressem.

Portal informował, że monitoring ze sklepu został zabezpieczony, a kierowcy groziło wówczas 500 zł mandatu i 10 punktów karnych. Choć żartownisie zdjęli tablice rejestracyjne, zapomnieli o odblaskowej nalepce na przedniej szybie auta, z której również można było odczytać numer rejestracyjny. Przynajmniej w teorii, ponieważ sprawa ucichła, sprawców najprawdopodobniej nie znaleziono, a media nigdy już do niej nie wróciły.

Co ciekawe, autorzy żartu mogliby po latach ujawnić się i przedstawić kulisy nietypowej eskapady bez żadnych konsekwencji. Od wykroczenia minęło już 12 lat. Zgodnie z Rozdziałem 5 Kodeksu wykroczeń, Przedawnienie orzekania, wykonania kary oraz zatarcie ukarania: „Karalność wykroczenia ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynął rok; jeżeli w tym okresie wszczęto postępowanie, karalność wykroczenia ustaje z upływem 2 lat od zakończenia tego okresu.” Z kolei kolejny artykuł podaje, że „Ukaranie uważa się za niebyłe po upływie 2 lat od wykonania, darowania lub przedawnienia wykonania kary”.

Małe wilki wyszły z nory

QUIZ. Stare hity polskiego internetu! Przed laty śmieszyły do łez. Pamiętasz je?

Pytanie 1 z 10
Co obiecywał w klipie wyborczym Krzysztof Kononowicz?