Dramat rozegrał się 7 lutego przy ulicy Pestalozziego w Bydgoszczy. Mundurowi otrzymali zgłoszenie o awanturze domowej. Gdy dotarli na miejsce, na klatce schodowej znaleźli dwie kobiety poważnie ranne. Obie poszkodowane trafiły do szpitala. To jednak dopiero początek koszmaru. W mieszkaniu znaleziono ciała dwóch młodych mężczyzn.
- 25-letni mężczyzna, po przybyciu do mieszkania, w którym znajdowała się jego była żona wraz z ich dziećmi oraz 22-letni partner kobiety, a także jej 71-letnia babcia, wywołał awanturę. W wyniku awantury doszło do śmierci 22-latka oraz obrażeń ciała u obu kobiet - mówi mł. insp. Monika Chlebicz w KWP w Bydgoszczy.
Potem Stanislav odebrał życie sobie... Wszystko na oczach trzyletniej Oliwii i pięcioletniej Amelii, jego dzieci z małżeństwa z Yaną.
8 lutego Yana była w bardzo ciężkim stanie i walczyła o życie. Miała liczne rany cięte w okolicach pleców, twarzy oraz rąk. Wiadomo, że kobieta jest już stabilna.
- Ona walczy dla dzieci. Oby to przeżyła, bo dziewczynki nie poradzą sobie bez matki - poinformowała jedna z mieszkanek bloku przy Pestalozziego.
Od dramatu mija już kilka tygodni. W jakim stanie jest teraz kobieta?
- Yana nadal jest w szpitalu, a jej córki są pod opieką dziadków, którym chcemy pomóc, zbierając pieniądze m.in. na opiekę psychologiczną dla dzieci. Będziemy wdzięczni, jeśli się przyłączysz. Liczy się każda złotówka - piszą na stronie zrzutka.pl koleżanki z pracy 25-latki, które założyły zbiórkę.
Wszystkie osoby, które chcą przekazać pieniądze, mogą tego dokonać na stronie TUTAJ.