pomoc

Co weekend ruszają z podbydgoskiego Czarża do Kłodzka. Odbudowują po powodzi dom wielopokoleniowej rodziny

2024-12-04 8:27

Marcin i Emilia Tuż po powodzi zawieźli do Kłodzka dwa busy najpotrzebniejszych rzeczy. Potem zabrali się za remont domu poznanej tam rodziny. Marcin prowadzi firmę budowlaną. Zebrał swoich pracowników, skrzyknął jeszcze kilka osób z Czarża i okolic. To miała być akcja jednorazowa, ale na miejscu okazało się, że zniszczenia są tak ogromne, że pracy będzie dużo więcej. Grupa przyjaciół jeździ tam w weekendy, pracują za darmo, ale potrzebne są środki na materiały budowlane, paliwo.

Będzie koncert charytatywny w podbydgoskim Czarżu. Potrzebna pomoc dla rodziny z Kłodzka

  • Małżonkowie z Czarża niedaleko Bydgoszczy, Emilia i Marcin Grajewscy z przyjacielem Marcinem Pufelskim organizują koncert charytatywny Czarże dla Kłodzka.
  • Odbędzie się 5 stycznia 2025 r. w remizie OSP w Czarżu.
  • Początek o godz. 15.

To będzie wydarzenie wyjątkowe, bo na scenie - poza muzykami z dwóch lokalnych zespołów: Blues Maszyna i Drunkenstein, staną akordeoniści. To dwaj bracia z wielopokoleniowej rodziny z Kłodzka. Ludzie, którym czarżanie pomagają od wielu tygodni, odbudowując ich dom po powodzi.

Grupa przyjaciół z Czarża co weekend ruszała w wielogodzinną drogę, by odbudowywać dom po powodzi

- Pierwszy raz pojechaliśmy tam z żoną tydzień po powodzi, z darami, które wypełniały dwa busy. Dotarliśmy do wioski Żelazno niedaleko Kłodzka przekonani o tym, że chcemy pomóc fizycznie, nie tylko materialnie. Trudno opisać to, co tam zastaliśmy. Wiedzieliśmy, że ten jeden raz to tyle, co nic, że musimy tam wrócić. Z naszym przyjacielem, Marcinem, zrobiliśmy wszystko, by móc pomagać dalej.

Czarże dzieli od Kłodzka ponad 5 godzin jazdy. Cała grupa wolontariuszy pracuje zawodowo, weekendowe wyjazdy na budowę wyczerpują, ale oni się nie zrażają. Czują wsparcie bliskich i sąsiadów.

- Na pierwszy wyjazd rolnicy z Czarża zorganizowali spontaniczną zbiórkę. Nie taką zwykłą. Każdy dał płody rolne, jakie miał. Zrobiono coś na kształt bazarku, można było wpłacić nawet symboliczną złotówkę na pomoc, a w zamian częstować się kalafiorami, brokułami, dyniami.  Zebrane w ten sposób pieniądze wystarczyły na kilka następnych wyjazdów - opowiada Emilia Grajewska.

14-osobowa rodzina mieszka teraz wspólnie na piętrze jednego z domów. Woda zabrała murowane garaże i budynki gospodarcze

Kiedy dotarli tam pierwszy raz, poznali wolontariusza Piotra. Poprosili, by pomógł im znaleźć rodzinę, której mogliby pomóc. Wskazał im trzy domy. Wybrali 14-osobową rodzinę, która żyła razem, w dwóch domach (są tam w sumie trzy mieszkania). Powódź zniszczyła wszystkie budynki wokół domów, a mieszkania na parterze obu domów podtopiła. Osuszanie potrwa do wiosny. Wszyscy - brat i dwie siostry z dziećmi i wnukami mieszkają teraz na jednym piętrze ocalałego budynku.

- Za pierwszym razem jechało nas siedmioro. Zabraliśmy ze sobą wszystko, co potrzebne nam do życia, poprosiliśmy o miejsce do spania gdzieś w garażu. Jechaliśmy w piątek w nocy, planowaliśmy całą sobotę i niedzielę pracować, zresztą tak zrobiliśmy. Z tym tylko, że nasze rzeczy praktycznie nie były nam potrzebne. Oni ugościli nas, jak tylko mogli, od razu się zaprzyjaźniliśmy. Tak jak oni jesteśmy umuzykalnioną rodziną, mamy wspólną pasję - opowiada Marcin Grajewski.

Ścinali drzewa, porządkowali teren, przygotowali go do odbudowy budynku, który zawalił się przez działanie wody.

- Zaczęliśmy go odbudowywać, zrobiliśmy posadzkę, szalunki, zreperowaliśmy płot - wymieniają.

- Nie mogliśmy wejść do środka, bo pracują tam osuszacze, ściągają wodę ze ścian, by tam działać, trzeba poczekać na wiosnę. Wtedy dopiero będzie można remontować dom wewnątrz - mówi Marcin Pufelski.

Każdy może pomóc rodzinie powodzian z Kłodzka. Wystarczy przyjść na koncert

Chwilowo akcja jest wstrzymana i z uwagi na pogodę, i z uwagi na ograniczone środki. Potrzeba pieniędzy na paliwo i artykuły budowlane. Przyjaciele wpadli na pomysł zorganizowania koncertu charytatywnego, by zebrać środki na pomoc rodzinie z Kłodzka. 

- Zaprosiliśmy dwa zespoły lokalnych artystów, ale przyjedzie też rodzina, której pomagamy. Opowiedzą o tym, co przeszli i jak to jest mieć 20 minut na spakowanie się i ucieczkę przed wielką wodą. Dwaj bracia zagrają na akordeonach - cieszy sie pan Marcin.

W planach są też licytacje fantów i voucherów. Gospodynie z koła gospodyń wiejskich upieką ciasta, będzie też wojskowa grochówka.

- Zapraszamy, liczymy na zaangażowanie! Obiecaliśmy rodzinie, że tam wrócimy, że odbudujemy ich trzy mieszkania, że skończmy płot - mówi pan Marcin.

Bydgoszcz Radio ESKA Google News
Autor:

Bydgoszczanka pomaga powodzianom na południu Polski. "Widzę to samo, co po bombardowaniu w Ukrainie: tę samą rozpacz, tą samą bezsilność. Zobaczcie zdjęcia.

Polska na ucho
Wampirka
Mikołaje na motocyklach przejechali przez Bydgoszcz
Gwara kujawsko-pomorska. Te słowa zrozumieją tylko lokalni mieszkańcy. Znasz ich znaczenie?
Pytanie 1 z 15
Czym są "lumpy"?