Będzie koncert charytatywny w podbydgoskim Czarżu. Potrzebna pomoc dla rodziny z Kłodzka
- Małżonkowie z Czarża niedaleko Bydgoszczy, Emilia i Marcin Grajewscy z przyjacielem Marcinem Pufelskim organizują koncert charytatywny Czarże dla Kłodzka.
- Odbędzie się 5 stycznia 2025 r. w remizie OSP w Czarżu.
- Początek o godz. 15.
To będzie wydarzenie wyjątkowe, bo na scenie - poza muzykami z dwóch lokalnych zespołów: Blues Maszyna i Drunkenstein, staną akordeoniści. To dwaj bracia z wielopokoleniowej rodziny z Kłodzka. Ludzie, którym czarżanie pomagają od wielu tygodni, odbudowując ich dom po powodzi.
Grupa przyjaciół z Czarża co weekend ruszała w wielogodzinną drogę, by odbudowywać dom po powodzi
- Pierwszy raz pojechaliśmy tam z żoną tydzień po powodzi, z darami, które wypełniały dwa busy. Dotarliśmy do wioski Żelazno niedaleko Kłodzka przekonani o tym, że chcemy pomóc fizycznie, nie tylko materialnie. Trudno opisać to, co tam zastaliśmy. Wiedzieliśmy, że ten jeden raz to tyle, co nic, że musimy tam wrócić. Z naszym przyjacielem, Marcinem, zrobiliśmy wszystko, by móc pomagać dalej.
Czarże dzieli od Kłodzka ponad 5 godzin jazdy. Cała grupa wolontariuszy pracuje zawodowo, weekendowe wyjazdy na budowę wyczerpują, ale oni się nie zrażają. Czują wsparcie bliskich i sąsiadów.
- Na pierwszy wyjazd rolnicy z Czarża zorganizowali spontaniczną zbiórkę. Nie taką zwykłą. Każdy dał płody rolne, jakie miał. Zrobiono coś na kształt bazarku, można było wpłacić nawet symboliczną złotówkę na pomoc, a w zamian częstować się kalafiorami, brokułami, dyniami. Zebrane w ten sposób pieniądze wystarczyły na kilka następnych wyjazdów - opowiada Emilia Grajewska.
14-osobowa rodzina mieszka teraz wspólnie na piętrze jednego z domów. Woda zabrała murowane garaże i budynki gospodarcze
Kiedy dotarli tam pierwszy raz, poznali wolontariusza Piotra. Poprosili, by pomógł im znaleźć rodzinę, której mogliby pomóc. Wskazał im trzy domy. Wybrali 14-osobową rodzinę, która żyła razem, w dwóch domach (są tam w sumie trzy mieszkania). Powódź zniszczyła wszystkie budynki wokół domów, a mieszkania na parterze obu domów podtopiła. Osuszanie potrwa do wiosny. Wszyscy - brat i dwie siostry z dziećmi i wnukami mieszkają teraz na jednym piętrze ocalałego budynku.
- Za pierwszym razem jechało nas siedmioro. Zabraliśmy ze sobą wszystko, co potrzebne nam do życia, poprosiliśmy o miejsce do spania gdzieś w garażu. Jechaliśmy w piątek w nocy, planowaliśmy całą sobotę i niedzielę pracować, zresztą tak zrobiliśmy. Z tym tylko, że nasze rzeczy praktycznie nie były nam potrzebne. Oni ugościli nas, jak tylko mogli, od razu się zaprzyjaźniliśmy. Tak jak oni jesteśmy umuzykalnioną rodziną, mamy wspólną pasję - opowiada Marcin Grajewski.
Ścinali drzewa, porządkowali teren, przygotowali go do odbudowy budynku, który zawalił się przez działanie wody.
- Zaczęliśmy go odbudowywać, zrobiliśmy posadzkę, szalunki, zreperowaliśmy płot - wymieniają.
- Nie mogliśmy wejść do środka, bo pracują tam osuszacze, ściągają wodę ze ścian, by tam działać, trzeba poczekać na wiosnę. Wtedy dopiero będzie można remontować dom wewnątrz - mówi Marcin Pufelski.
Każdy może pomóc rodzinie powodzian z Kłodzka. Wystarczy przyjść na koncert
Chwilowo akcja jest wstrzymana i z uwagi na pogodę, i z uwagi na ograniczone środki. Potrzeba pieniędzy na paliwo i artykuły budowlane. Przyjaciele wpadli na pomysł zorganizowania koncertu charytatywnego, by zebrać środki na pomoc rodzinie z Kłodzka.
- Zaprosiliśmy dwa zespoły lokalnych artystów, ale przyjedzie też rodzina, której pomagamy. Opowiedzą o tym, co przeszli i jak to jest mieć 20 minut na spakowanie się i ucieczkę przed wielką wodą. Dwaj bracia zagrają na akordeonach - cieszy sie pan Marcin.
W planach są też licytacje fantów i voucherów. Gospodynie z koła gospodyń wiejskich upieką ciasta, będzie też wojskowa grochówka.
- Zapraszamy, liczymy na zaangażowanie! Obiecaliśmy rodzinie, że tam wrócimy, że odbudujemy ich trzy mieszkania, że skończmy płot - mówi pan Marcin.
Bydgoszczanka pomaga powodzianom na południu Polski. "Widzę to samo, co po bombardowaniu w Ukrainie: tę samą rozpacz, tą samą bezsilność. Zobaczcie zdjęcia.