Kocioł parowy odnaleziono w listopadzie zeszłego roku niedaleko Wyszogrodu, na terenie dawnej cegielni w Starym Fordonie, pochodzi z XIX wieku. Natrafili na niego budowlańcy podczas prac na nowo powstającym osiedlu przy ul. Fordońskiej. Jest już w Muzeum Wodociągów w Bydgoszczy. Będzie go można oglądać na wystawie wokół Hali Pomp przy ul. Gdańskiej 242. Bydgoszczanie są ciekawi, kiedy.
- Został odrestaurowany i jest już na terenie ekspozycji zewnętrznej, ale czekamy jeszcze na moment, kiedy będzie go można ustawić na cokole - mówi - Bartłomiej Bromberek, koordynator muzeum. - Stanie się to najpewniej w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Bydgoszczanie są nim bardzo zainteresowaniu, zapewne dlatego, że to nasz rodzimy, lokalny artefakt - dodaje.
To długi na ponad 6 metrów, wysoki na około 2 metry, ważący ok 10 ton, nitowany zbiornik na paliwo. W 1880 roku wyprodukowały go zakłady Chemnitz w Saksonii (specjaliści odczytali to ze świetnie zachowanej tabliczki znamionowej z numerem seryjnym 97).
- Zdaniem dra Wojciecha Siwiaka z bydgoskiej Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej kocioł był wykorzystany wtórnie, być może w okresie PRL jako element maszyny parowej, służącej zapewne w cegielni jako zbiornik.
- W kotle wytwarzano parę o bardzo wysokim ciśnieniu, niezbędną do pracy maszyn parowych. Takie urządzenia działały w przeszłości w miejskim przedsiębiorstwie wodociągowym w Bydgoszczy, m.in. przy ul. Jagiellońskiej, ale dotąd w zbiorach muzeum takiego nie było.
- Być może w żadnym muzeum nie ma tak starego, unikatowego obiektu.
Kilka dni temu do muzeum dotarł kolejny wyjątkowy eksponat, niejako do kompletu. To stuletni silnik parowy marki Robey & Co. Przyjechał do Bydgoszczy z Suffolk w Anglii.
- Jak na tak stary obiekt, jest dobrze zachowany - mówi Bromberek. - Wymaga drobnego odświeżenia, nałożenia warstwy ochronnej farby. Trzeba tez rozruszać instalacje pneumatyczna, ale silnik jest sprawny - dodaje.
Silnik będzie można oglądać najprawdopodobniej we wrześniu. Trafi na ekspozycję razem z kotłem.
- Tego typu urządzenia były w przeszłości używane w Bydgoszczy, wiec pewnie prędzej czy później taki silnik znalazłby się w naszych zbiorach, ale odnalezienie kotła wszystko przyspieszyło - mówi Bromberek.