Bydgoskie regionalizmy
Miałeś kiedyś na sobie badejki? Wybrałeś się do golorza? A może w twoim ogródku stoi babok? - choć wiesz, że nic nie wiesz, takie słowa były niegdyś powszechnie używane na Kujawach i Pomorzu. Niektóre z nich, takie jak: bebzun, brachol czy bida używane są nawet po dziś dzień. Wśród wielu regionalizmów z Kujaw i Pomorza są takie, które wywodzą się z Bydgoszczy.
Regionalizmy, czyli pewne wyrażenia używane przez lokalną społeczność w obszarze języka mówionego powstały najczęściej wieki temu. Idealnie pokazuje to przykład – pole vs dwór. Określenie przestrzeni, która znajduje się za naszym domostwem swoje korzenie ma w popularnych w dalekiej przeszłości majątkach ziemskich.
I tak – w Bydgoszczy powiemy, że wychodzimy na dwór, a w Rzeszowie – na pole. To nie koniec! Idealnym przykładem są słowa „zakluczać” i „odkluczać”, gdyż wywodzą się z naszych terenów i… nie są używane nigdzie indziej.
Mieszkaniec Małopolski spyta się żony w samochodzie – „czy zamknęłaś drzwi na klucz?”, bydgoszczanin sobie to uprości i zada to samo pytanie, lecz – w dwóch słowach – „zakluczyłaś drzwi?”. Rozwiązanie – idealne. Co najistotniejsze – nasze bydgoskie.
Jakie słowa, których używamy na co dzień to także bydgoskie regionalizmy? Otóż: brachol, czyli brat, chichrać się – czyli się śmiać, farfocle – czyli paprochy, a także – nie chcemy oczywiście nikogo obrazić – krzyżak, czyli torunianin.
Oto popularne bydgoskie regionalizmy:
- luj – chuligan
- pory – spodnie
- rzęchy – stare urządzenia np. samochody
- spartolić – zepsuć coś
- sznytka – kromka chleba
- wajcha – dźwignia
- wyro – łóżko
- w te i wefte – tam i z powrotem
- waserwaga - poziomica