Dzieci czekają na ciepły dom, ale nie ma chętnych. W Bydgoszczy cały czas są poszukiwane rodziny zastępcze. Rodzin brakuje, a dzieci, które czekają na ciepły dom, przybywa.
Potrzeby są ogromne, a rodzin nie przybywa. Jesteśmy na tym samym poziome od kilku lat. To problem ogólnopolski. Każdego dnia są wydawane postanowienia, zgodnie z którymi muszą być umieszczone w rodzinnej pieczy zastępczej. My te postanowienia musimy realizować, a trudno to zrobić, gdy ma się ograniczoną liczbę rodzin zastępczych, pozostających do naszej dyspozycji
- mówi Marta Frankowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy.
Celina Antczak z Bydgoszczy razem z mężem tworzy rodzinę zastępczą. Mimo że pracy jest sporo, to znajdują też czas na rozwój.
To jest właśnie bardzo ważne. Mimo tej intensywności, że są dzieciaki, każdy jest inny, mają swoje potrzeby, są terapie, rehabilitacje, zajęcia dodatkowe, spotkania z rodzicami biologicznymi, to warto znaleźć taki fragment dla siebie
- mówi Celina Antczak.
W Bydgoszczy jest 300 rodzin zastępczych, z czego większość są to rodziny spokrewnione, na przykład babcia, która przejmuje opiekę nad wnukiem. MOPS w Bydgoszczy prowadzi kampanię, która ma zachęcić do stworzenia zawodowej rodziny zastępczej. Szczegóły można znaleźć TUTAJ