Pani Renata jest osobą niepełnosprawną, na co dzień mieszka w Danii. Do Bydgoszczy przyjechała, by odwiedzić swoją córkę. Pobyt w mieście zapamięta na długo.
- Nie znałam miasta, błądziłam – kobieta tłumaczyła portalowi internetowemu Eska Bydgoszcz. - Spojrzałam, że tuż obok stała straż miejska. Zatrzymałam się i podeszłam do strażników. Bardzo uprzejma pani strażniczka powiedziała, że zaraz mi pomoże. Kiedy podeszła na miejsce nadjechał drugi pojazd straży miejskiej. Po czym wyszedł z niego strażnik i powiedział, że „przejmuje sprawę”.
Według relacji pani Renaty, mężczyzna miał najpierw w nieuprzejmy sposób nakazać jej, by wyjechała z parkingu. Z ust strażnika miały paść słowa: „Czy ty rozumiesz, co ja do ciebie mówię? Chcesz zostać ukarana mandatem?”. Następnie mężczyzna miał odezwać się do niej w ten sposób: „K***a mać nie słyszałaś?! Wyjeżdżaj stąd!”.
- Trzęsły mi się ręce, łzy napływały mi do oczu, byłam bliska płaczu. Udało mi się jednak zaparkować, a strażnik odjechał – tak pani Renata w rozmowie z Eską wspominała lipcowe popołudnie.
Kobieta złożyła oficjalną skargę na Komendzie Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Otrzymała również zaświadczenie potwierdzające zgłoszenie zdarzenia. Po 10 dniach od zgłoszenia pani Renata otrzymała odpowiedź na skargę.
Postępowanie wyjaśniające w sprawie zaistniałej sytuacji zostało zakończone. Jak poinformował Jacek Anhalt, Komendant Straży Miejskiej w Bydgoszczy - analiza dokumentacji zgromadzonej w trakcie przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego wskazuje, że skarga uznana została za zasadną.
- Strażnik, pomimo uzyskanej wiedzy dotyczącej ułatwienia możliwości Pani jako osobie niepełnosprawnej wjazdu na miejsce parkingowe, nakazał opuszczenie dotychczas zajmowanego miejsca przy skrzyżowaniu informując, że przeprowadzi postępowanie mandatowe – czytamy w wyjaśnieniu. - Funkcjonariusz, kilkukrotnie podniesionym głosem polecał odjazd z tego miejsca, chociaż informowany był przez Panią o niepełnosprawności, doprowadzając swoim zachowaniem do eskalacji zdarzenia.
Komendant zwrócił uwagę, że strażnik nie zachował wymaganych standardów, a także przeprosił panią Renatę za zaistniałą sytuację. Zapowiedział też, że wobec pracownika zostaną wyciągnięte konsekwencje.
- Biorąc powyższe pod uwagę, Pani skargę uznaję za zasadną – czytamy dalej. - Jednocześnie pragnę poinformować, że wobec podległego mi funkcjonariusza zostaną podjęte odpowiednie kroki dyscyplinujące, a pozostałych strażników odpowiednio poinstruuję, odnośnie właściwego postępowania, na wypadek zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości.