Klaudia Olszak z Bydgoszczy urodziła się 30 września zeszłego roku jako skrajny wcześniak (to był 26. tydzień ciąży). Ważyła rekordowo mało - 480 gramów, mierzyła 31 cm. Właściwie lekarze nie dawali rodzicom nadziei, że uda im się ją uratować, ale dziewczynka przetrwała najgorsze. Od razu trafiła do inkubatora. Spędziła 104 dni na oddziale neonatologii jednego z bydgoskich szpitali. Mama mogła ją wziąć w ramiona dopiero półtora miesiąca po porodzie.
- Klaudia wciąż potrzebuje intensywnego, długiego i drogiego leczenia.
- Jest podopieczną warszawskiej Fundacji Wcześniak.
- Rodzice proszą o wsparcie za pośrednictwem internetowej zbiórki.
- Kiedy leżała jeszcze w inkubatorze, miała problemy z oddychaniem, kilkukrotnie przetaczaną krew, gronkowcowe zapalenie płuc, żółtaczkę, niewydolność krążeniową, ubytek przegrody międzykomorowej, małopłytkowość oraz hiperglikemię - wylicza mama Klaudii Olszak. - U naszej córki stwierdzono dysplazję oskrzelowo-płucną, do tego zmaga się z retinopatią wcześniaczą w lewym oku i przepukliną pępkową - dodaje.
Trwa zbiórka na leczenie skrajnego wcześniaka. Dziewczynka z Bydgoszczy walczy o zdrowie
Rodzice opowiadają, że wszystkie oszczędności przeznaczyli na dotychczasowe leczenie, leki oraz rehabilitacje córki.
Potrzebuje drogich leków, specjalistycznych preparatów przyspieszających rozwój skrajnego wcześniaka oraz kontynuacji leczenia, także nierefundowanego. Dziewczynka jest poddawana rehabilitacji w dwóch szpitalach.