To nie było łatwe zadanie. Tor napalmowy składa się z 11 elementów - to słupki, lina, sieć kolczasta, odcinek rowu, belki poprzeczne, korytarz, niska ściana, tunel, belka w wykopie, budynek i równoważnia.
Brzmi niewinnie, jednak biorąc pod uwagę pełne oporządzenie, broń oraz założoną maskę przeciwgazową nie należy to do najłatwiejszych zadań. Przejście toru napalmowego to świetny sprawdzian zarówno kondycji fizycznej, jak i odporności psychicznej, a tego, jak widać naszym żołnierzom nie brakuje
- przyznaje por. Justyna Kwiatkowska, oficer prasowy 1BLog.
Konwencja genewska w pewnym stopniu zabrania używania broni zapalającej (na przykład napalmu) i nie może być używania przeciwko ludności, żołnierze stosują zasadę ograniczonego zaufania wobec potencjalnego przeciwnika.
Środki te mogą być źródłem pożarów, powodować zniszczenia infrastruktury, uszkodzenia sprzętu bojowego. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że mogą powodować porażenie ludzi oraz oddziaływać na ich psychikę, wywołując u niektórych strach i panikę – żołnierze cyklicznie szkolą się z ochrony przed środkami zapalającymi
- dodaje por. Kwiatkowska.
Napalm jest środkiem zapalającym, który składa się z proszku, substancji zagęszczającej i benzyny. Podczas podpalenia może osiągnąć nawet kilkaset stopni. Szkolenie pozwala żołnierzom uodpornić się psychicznie na palący się napalm.
Uczestnicy szkolenia są ubrani w mundury polowe, mają broń, hełmy i łopatki, maski przeciwgazowe i rękawice. Muszą pokonać przeszkody na torze napalmowym. Żołnierz trzyma broń w ręce i biegnie po słupkach. Potem wspina się na linę, chwyta ją i przesuwa na przemian ręce i nogi do miejsca zeskoku. Dalej zmierza do sieci kolczastej. Jednym z ostatnich elementów jest pokonanie ruiny budynku, gdzie żołnierz musi wyskoczyć przez okno. Tam jego zadaniem jest wyniesienie manekina z budynku.
Jeśli co najmniej 80 procent żołnierzy wykona wszystkie zadania, pododdział zalicza ćwiczenie.