Od kilku dni na frontowej ścianie Teatru Kameralnego można podziwiać instalację artystyczną z efektem lustra. Zaprojektowała ją mgr inż. arch. Maria Jankowska z Bydgoszczy, absolwentka Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, doktorantka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej.
Wcześniej wygrała m.in. konkurs na projekt oświetlenia w Operze Nova. Efekty jej pracy można już podziwiać w całym kraju.
- Ma na koncie m.in. odświeżenie logotypu oraz projekt nowych wnętrz Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu.
- Jest współautorką projektu wnętrza sklepu z winami Lalou wine concept w Browarach Warszawskich.
- Zaprojektowała strefę foodcourt w Arkadach Wrocławskich.
- Instalacja na gmachu przy ul. Grodzkiej 14 w Bydgoszczy to pionowa płaskorzeźba o wymiarach 8 m na 3 m. Tworzą je elementy przypominające kafelki, układające się w litery „T” oraz „K”. Są niekompletne, zrobione tak, by dopiero ze swym lustrzanym odbiciem tworzyły całość znaku.
Lustra w istocie rzeczy nie są lustrami, a elementami ze stali nierdzewnej wysoko polerowanej. Dzięki nim modernistyczny fronton budynku będzie teraz chłonął otoczenie. Jak w krzywym zwierciadle odbiją się między innymi zabytkowe spichrze, Brda oraz Rybi Rynek.
Czy o to właśnie chodziło? Zapytaliśmy projektantki.
Dorota Witt: Skąd pomysł na taką właśnie instalację na Teatrze Kameralnym?
Maria Jankowska: Instalacja zrealizowana jest według koncepcji konkursowej, którą przygotowałam zanim jeszcze budynek Teatru Kameralnego został zrewitalizowany, zanim powstał program i wyznaczony został kierunek repertuarowy teatru. Zależało mi więc na tym, żeby moja propozycja była uniwersalna i niejednoznaczna, żeby nie narzucała oczywistych skojarzeń. Zadanie konkursowe polegało na zaproponowaniu formy plastyczniej, która mogłaby zostać umieszczoną na elewacji frontowej. Mój pomysł wykorzystuje specyfikę pierwszych liter nazwy teatru, jego „inicjałów” – zarówno litera T jak litera K posiada oś symetrii. To właśnie było punktem wyjścia dla poszukiwania formy geometrycznej, która pozwoli wykorzystać tą charakterystyczną cechę. Pracowałam nad nią, wykonując różne robocze makiety z papieru. Sam wybór lustra wynikał z formy, która fizycznie stworzona jest z wycięcia z płaszczyzny połowy litery i zagięcia materiału idealnie w linii jest osi symetrii. Odbicie wchodzi w bezpośrednią̨ relację z formą liter i z otoczeniem.
Co mają znaczyć te lustra?
MJ: Symbolika lustra jest niesłychanie bogata i skomplikowana. Od wieków było ono uważane za przedmiot magiczny. Przy jego użyciu wróżono i przepowiadano przyszłość, nawiązywano kontakt z innym wymiarem. Czy jesteśmy tym, kim myślimy, że jesteśmy? Czy jesteśmy tym, za kogo uważajaą nas inni? Lustra wykorzystane w instalacji odzwierciedlają rzeczywistość w pewien sposób ją zniekształcając. Lustro jest nam potrzebne do ciągłego potwierdzania swojej tożsamości, do odkrywania, kim naprawdę jesteśmy. Tym lustrem mogą być przyjaciele, bliscy, a nawet nasze własne przemyślenia. Może nim być, oczywiście, również teatr.
Kiedy patrzę na pozostałe pani projekt, np. na scenografię, która ożywa dzięki pani pomysłom, myślę że ta forma wyrazu jest pani bliska.
MJ: Teatr zawsze mnie interesował i po prostu lubię spędzać w nim czas. W liceum i podczas studiów uczestniczyłam w warsztatach aktorskich, musicalowych, festiwalach, oglądałam możliwie dużo spektakli. Po skończeniu architektury i urbanistyki w Poznaniu zaczęłam studia na kierunku scenografia i sztuka mediów na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Wtedy też równolegle z pracą w moim pierwszym zawodzie zaczęłam współpracować z doświadczonymi scenografami przy bardzo różnych projektach. Dziś proporcja pomiędzy projektami architektonicznymi a teatralnymi, które realizuję, wynosi mniej więcej pół na pół.
Jest jakiś szczególnie ważny dla pani projekt teatralny?
MJ: Trudno wybrać jeden ulubiony. Przy każdym pracuje się w trochę innym zespole, często w innym mieście i o innej porze roku. Ostatnie dwie produkcje, w których brałam udział to spektakl „Gra” z udziałem Julii Wieniawy i Adama Woronowicza w Teatrze Garnizon Sztuki Warszawie oraz „4 powody by rzucić wszystko w cholerę” z udziałem zespołu Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu oraz grupy amatorów/performerów. Obie wspominam z dużą wdzięcznością. To, co najbardziej lubię w projektach teatralnych, to możliwość inspirującego spotkania się z zaangażowanymi, kreatywnymi i wrażliwymi ludźmi przy intensywnej pracy.
Jaka jest specyfika pracy nad scenografią? Ogląda Pani pierwsze próby, kiedy aktorzy dopiero wchodzą w role?
MJ: W przypadku wszystkich realizacji, w których uczestniczyłam, projekt scenografii powstał zanim rozpoczęły się próby aktorskie. Wynika to przede wszystkim z procesu produkcyjnego, który często trwa dosyć długo, a powinien zakończyć się kilka tygodni przed premierą. Koncepcję przygotowuję we współpracy z reżyserem, po zapoznaniu się z tekstem, budżetem, warunkami pracowni teatralnych i warunkami sceny. Projekt musi zaakceptować również dyrektor teatru, w którym ma zostać zrealizowany.
Nie tylko patrząc w lustra na TK możemy przyjrzeć się Pani pracy, w Operze Nova trzeba zadrzeć wysoko głowę, by zobaczyć, co tam Pani wymyśliła.
MJ: Mój projekt koncepcji oświetlenia i wystroju wnętrz foyer Opery Nova również wybrany został w drodze konkursu. Oświetlenie i wystrój miały mieć atrakcyjną, nowoczesną formę, stosowną do wystroju pomieszczeń sąsiednich, a w szczególności dużej sali widowiskowej, stanowiącej serce gmachu. Organizatorzy sugerowali zaprojektowanie niepowtarzalnych, autorskich żyrandoli, które miały zostać wykonane specjalnie dla Opery. I te właśnie założenia starałam się zrealizować, dodając jeszcze aspekt energooszczędności proponowanych rozwiązań.
Projektuje Pani także wnętrza, jakie odwiedzamy na co dzień i w których wcale nie szukamy artystycznych wrażeń. Wydaje się, że planowanie wyglądu wnętrza sklepu to zupełnie inna praca.
MJ: Bardzo lubię projektować wnętrza dla przedsiębiorców - takie jak sklepy, biura czy restauracje. Zależy mi na podkreśleniu ich indywidualności i kreatywnym procesie projektowym, którego efekt nie tylko spełni oczekiwania użytkowników, ale też sprawi, że każde z projektowanych miejsc będzie wyróżniało się na mapie miasta. Projektuję dbając o wszystkie sfery wizualne i funkcjonalne przestrzeni. Wykształcenie techniczne i artystyczne pozwala mi tworzyć projekty miejsc bezpiecznych i niepowtarzalnych. Wrażliwość na piękno, światło i detal, zamiłowanie do sztuk pięknych i idei slow life sprawiają, że w moich projektach ważną rolę odgrywa harmonia. Często komponuję elementy vintage z przeszłości z nowoczesną technologią, wzornictwem i naturalnymi materiałami z troską o komfort i przyszłość.