Ile osób mieszka w Bydgoszczy, ile w Toruniu? Są dane Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy u na temat liczby ludności w miastach województwa kujawsko-pomorskiego
Bydgoszcz jest największym ośrodkiem miejskim z 322 464 mieszkańcami. Toruń zajmuje drugie miejsce pod względem liczby ludności i liczy 193 224 osoby. Włocławek ma 98 659 mieszkańców, Grudziądz 87 241, a Inowrocław 66 060 osób. Pięć największych miast skupia ponad połowę populacji miejskiej województwa, co pokazuje, jak duże znaczenie mają te ośrodki dla życia społecznego i gospodarczego regionu. To dane z czerwca 2025 roku.
Od 2016 roku ubyło 32 tysiące bydgoszczan i 9,5 tysiąca torunian. Rodzi się mniej dzieci, ludzie wyjeżdżają
Analizując dane z lat 2016–2025, można zauważyć, że wszystkie największe miasta województwa stopniowo tracą mieszkańców.
- W tym okresie Bydgoszcz zmniejszyła się o ponad 32 tysiące osób.
- Toruń stracił niemal 9,5 tysiąca.
- Włocławek około 14 tysięcy.
- Grudziądz około 8,8 tysiąca.
- Inowrocław około 8 tysięcy.
Spadek liczby ludności wynika głównie z ujemnego przyrostu naturalnego – czyli tego, że w miastach rodzi się mniej dzieci, niż umiera osób – oraz z migracji młodych ludzi do większych miast w kraju i za granicę.
Będzie coraz mniej mieszkańców kujawsko-pomorskich miast. Oto prognozy do 2060 roku!
Prognozy demograficzne do 2060 roku (przygotowane przez Urząd Statystyczny w Bydgoszczy) wskazują, że spadek liczby mieszkańców będzie się utrzymywał.
- W Bydgoszczy liczba mieszkańców może zmniejszyć się do 219 426 osób, co oznacza utratę ponad 103 tysięcy ludzi w ciągu 35 lat.
- Toruń może liczyć 146 884 mieszkańców, tracąc ponad 46 tysięcy osób.
- Włocławek zmniejszy się do 61 743 mieszkańców, Grudziądz do 62 958, a Inowrocław do 42 267 osób.
Oznacza to, że niektóre miasta mogą stracić nawet ponad jedną trzecią swojej populacji.
Co w praktyce oznacza spadek liczby mieszkańców miast? Takie to będzie miało konsekwencje
Spadek liczby mieszkańców w miastach ma wiele konsekwencji. Mniejsza populacja oznacza mniejszy popyt na usługi publiczne, szkoły, przedszkola, komunikację miejską oraz infrastrukturę kulturalną i sportową. Jednocześnie odpływ młodych osób wpływa na rynek pracy – w miastach pozostaje coraz więcej osób starszych, co zwiększa obciążenia systemu opieki zdrowotnej i socjalnej.
Potrzebne są mieszkania dla rodziny, prężny rynek pracy
W obliczu tych zmian konieczne jest planowanie długoterminowe. Miasta województwa kujawsko-pomorskiego muszą szukać sposobów, aby przyciągać mieszkańców, wspierać młode rodziny i rozwijać lokalną gospodarkę. Rozważenie działań w zakresie polityki mieszkaniowej, inwestycji w edukację i rynek pracy oraz poprawy jakości życia może pomóc ograniczyć skutki depopulacji i utrzymać miasta atrakcyjnymi dla mieszkańców.
Jak się żyje seniorom w Bydgoszczy?
To, co z pewnością warto brać pod uwagę w planowaniu miejskiej przestrzeni w kolejnych latach, jest fakt, że społeczeństwo się starzeje. Sytuacji bydgoskich seniorów przyjrzała się m.in. dr Martyna Rajek-Kwiatek z Wydziału Nauk o Polityce i Administracji Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy w artykule pt. Jakość przestrzeni miejskiej Bydgoszczy a podmiotowe uczestnictwo seniorów w jej kształtowaniu – studium empiryczne.
- Poddani badaniu najstarsi mieszkańcy Bydgoszczy wykazują niski poziom uczestnictwa w procesie kształtowania przestrzeni miejskiej. Ankietowani najczęściej cechowali się brakiem aktywności bądź wykazywali niski jej poziom. Nie bez znaczenia jest także wykazany brak poczucia podmiotowości politycznej badanych seniorów. Alarmującymi wynikami są także te z zakresu stopnia zaangażowania w sprawy miasta oraz znajomości narzędzi partycypacyjnych, tym bardziej że najczęstszą z przyczyn nieangażowania się w działalność na rzecz miasta jest właśnie niewiedza z zakresu istniejących możliwości dla tego rodzaju aktywności. Co jednak ciekawe, respondenci z reguły dobrze oceniają stan przestrzeni miejskiej, jak również panujące w niej warunki życia. Seniorzy w szczególności docenili dostępność terenów zielonych w mieście - czytamy w podsumowaniu badania dr Martyny Rajek-Kwiatek.
Polecany artykuł:
