Urzędnicy informują, że zeszłoroczne zmiany dotyczące zarządzania zielenią w Bydgoszczy się sprawdziły. Pierwsze koszenie rozpocznie się dopiero pod koniec maja i będzie zależało od pogody. W mieście nie będą koszone ostoje przyrody, gdzie urzędnicy chcą zachować bioróżnorodność.
Zeszłoroczna bujna i kolorowa roślinność, która pojawiła się w mieście dzięki rzadszemu koszeniu przypadła do gustu mieszkańcom. W tym roku w całym mieście zakwitły nie tylko rośliny cebulowe, takie jak tulipany, krokusy, narcyzy, puszkinie, śnieżniki, cebulice, czosnki ozdobne i szafirki, ale także dziko rosnące mniszki lekarskie i inne gatunki, które także stanowią znakomitą stołówkę dla dzikich pszczół i innych pożytecznych owadów
- informuje bydgoski ratusz.
W Bydgoszczy nie są ruszane też naturalne miejskie łąki, gdzie różne organizmy mogą swobodnie się rozwijać. Zarośnięte trawniki zatrzymują też wodę i schładzają otoczenie.
Na początku maja miasto musiało podjąć decyzję o wcześniejszym skoszeniu kilku wyznaczonych miejsc, w tym pasa zieleni wzdłuż ul. Wyszyńskiego ze względu na nieprawidłowo wykonane cięcia w roku ubiegłym. Wcześniejszy zabieg miał na celu wzmocnienie zieleni i zagęszczenie trawy w miejscach, gdzie nie wyrosła. Nadal stosujemy zasadę, by kosić jak najmniej i tylko tam, gdzie to konieczne
- dodają urzędnicy.
W ciągu roku miasto planuje maksymalnie trzy koszenia.