Jak zdecydować, czy zabrać psa w wakacyjną podróż?
Kiedy stajemy przed wyborem: zostawić psa w hotelu dla zwierząt czy zabrać go ze sobą w kilkugodzinną podróż na tygodniowe wakacje - jak podjąć decyzje?
Agnieszka Obidowska, psycholog zwierząt, lekarz weterynarii z Wet-Behawior z Bydgoszczy: - Zbliżający się urlop oznacza dla każdego opiekuna czworonoga wielki dylemat: brać pupila ze sobą, zapewnić mu wakacje u najbliższych, którzy mieszkają niedaleko naszego domu, zatroszczyć się o indywidualną opiekę dla niego w miejscu naszego zamieszkania czy pozostawić w hotelu? Przy każdej opcji pytania się mnożą. Zastanawiamy się, która będzie optymalna dla naszego psa, która dla nas – ludzi, a która dla nas – wspólnie. Na samym początku najlepiej zastanowić się, czego tak naprawdę oczekujemy od wakacji i co da nam wspólne podróżowanie. Następnie - czy nasz pupil jest na to gotowy i czy my sami wrócimy z takich wojaży wypoczęci. Aktualnie do wielu miejsc możemy pójść z psem, co niejednokrotnie bywa złudne, bo nasz pupil wcale nie jest gotowy na tak ogromne wyzwania. Przed podjęciem decyzji, zastanówmy się, jak wygląda nasza codzienność. Czy jest to raczej spokojne życie na wsi, gdzie pies nie ma zbyt wielu możliwości, by nawet na smyczy chodzić, nie wie co to kaganiec, nie mija się na co dzień z dużą liczbą psów czy dzieci, hulajnóg oraz rowerów? Czy zwykle zostaje w domu sam i będziemy skłonni go zostawić w hotelowym pokoju, będąc pewnym, że nic nie zniszczy? Czy plan naszej wycieczki jest dostosowany do rasy oraz wieku naszego psa? Należy pamiętać, że zbyt zmęczony pies, przebodźcowany, który nie ma możliwości odpoczynku, może pokazać zęby. I tak nasz łagodny pies zmieni się w „agresora” czy „krzykacza”. Dobór wrażeń oraz możliwość odreagowania są niezwykle istotne, bo ma to wpływ na psie zachowania. Pamiętajmy także, że w miejscach, do których się wybierzemy, będą mogły także przebywać psy, które niekoniecznie muszą się polubić z naszym. Niejednokrotnie słyszymy na spacerach „on nic nie zrobi, jest łagodny”, podczas gdy ten napotkany pies akurat albo może „coś zrobić” albo może się bardzo bać. Pamiętajmy też, że być może znajdzie się ktoś, kto będzie chciał pogłaskać naszego psiaka i nadmiar „głaskaczy” może spowodować, że nasz dotychczas grzeczny i miły piesek zacznie dystansować każdą napotkaną osobę.
A jeśli już zdecydowaliśmy: jedziemy na wczasy z psem. Czym dotrzeć?
- Środek transportu jest bardzo istotny, mam na myśli i dojazd do celu i przemieszczanie się już w miejscowości, gdzie zamierzamy wypoczywać. Jeśli wybierzemy pociąg, warto przede wszystkim poczytać regulamin przewozu psów oraz ew. środków zastępczych podczas niespodziewanej awarii. Z punktu widzenia behawiorysty zastanowiłabym się jednak, czy mój psiak kiedykolwiek przebywał w tak dużym zagęszczeniu bez możliwości wyjścia na spacer na świeże powietrze. W przypadku psów małych oczywiście warto rozważyć zabranie ze sobą transporterka, który pełni rolę azylu dla psiaka. Dlatego tak istotne jest, aby przyzwyczajać swoje psy do klatki kennelowej po to, by można było ją brać wszędzie ze sobą, zapewniając im tym samy poczucie bezpieczeństwa. Psy, które są „klatkowane” potrafią w poczuciu komfortu spędzić tak kilka godzin, czyli tyle, ile potrwa podróż. Oczywiście treningi klatkowania warto poprzedzić konsultacją z behawiorystą oraz przeprowadzać je we współpracy z nim, żeby psa nie wystraszyć i nie zrazić do niej. Inaczej istnieje ryzyko, że już nigdy do niej nie wejdzie. Dobór wielkości klatki czy transportera także nie jest bez znaczenia. Powinniśmy też zdawać sobie sprawę z tego, że to my musimy się dostosować do otoczenia, a nie otoczenie do nas. Jeśli ktoś z pasażerów się nie zgodzi na współpodróżowanie w przedziale z psem, wcale nie oznacza, że ta osoba jest nieczuła i nie kocha zwierząt. Może ją kiedyś pogryzł jakiś pies? Chcąc uniknąć takich sytuacji, wybierajmy raczej połączenia bezprzedziałowe, gdzie nasz pupil oraz współtowarzysze nie będą narażeni na aż taki bezpośredni kontakt. Warto także wykupić sobie miejsce, aby nie musieć negocjować z innymi pasażerami. Jeśli koło nas podróżuje inna osoba z psiakiem, nie stawiajmy transporterka tak, by zwierzęta patrzyły wprost na siebie. Raczej unikajmy ich kontaktu wzrokowego.
Taka wyprawa to chyba z jednej strony konieczność zadbania o potrzeby zwierzęcia, z drugiej - koniecnzość myślenia o innych i trochę za innych.
- Możemy założyć, że wielu ludzi zapragnie pogłaskać naszego psa, nie zastanawiając się, czy on ma na to ochotę. Może warto zainwestować w żółtą wstążkę i umieścić ją w widocznym miejscu? To dla innych znak, żeby nie próbowali głaskać zwierzęcia. Są jednak osoby, które nie wiedzą, co to oznacza i wtedy po prostu trzeba być asertywnym. Pies to nie pluszowa zabawka i tak – nie każdy może go dotykać!
Z dużym zwierzęciem też wsiadać do pociągu?
- Transport pociągiem z małym psem jest o tyle łatwiejszy, że trzymamy go na rękach, wchodząc do pociągu. W przypadku dużego psa pamiętajmy, że schodki do pociągu nie są dostosowane do psich łap. Kolejna kwestia to kolejki do pociągów. Mnie jako dziecko zawsze nieco one przerażały tak samo jak wizja, że mogę spaść na tory. Pomyślmy, jak może czuć się nasz pies już na samym początku wycieczki? A co jeśli wspomniane schodki oraz przerwa między peronem i pociągiem go przerosną i nie wejdzie do pociągu? Pożegnamy się z naszą wycieczką to raz, a dwa - możemy sami stworzyć sobie temat do przepracowania z behawiorystą i naszym psem. Tylko po co siebie i psa narażać na taki stres? Dlatego dokładnie zapoznajmy się z rozkładem jazdy i wybierzmy pociąg niskopodłogowy, jeśli właśnie pociąg to jedyny możliwy środek transportu na wakacje.
Psa lepiej zabrać do pociągu czy do auta w długą podróż?
Co z podróżą samochodem?
- Aktualnie dużo psiaków jest przyzwyczajona do podróży autem. Wielu opiekunów nawet codziennie jeździ z psem do lasu czy nad jezioro albo do rodziny. W autach mamy specjalne maty, klatki czy psie pasy samochodowe, które są niezbędne, aby zapewnić bezpieczeństwo nam oraz naszym pupilom. Nie radziłabym jeździć z psiakiem na kolankach, nawet jeśli jest mały. Jazda autem daje nam komfort częstych przystanków. Należy jednak pamiętać o ryzyku wystąpienia choroby lokomocyjnej, która być może na krótkim dystansie się nie ujawniła. Są jednak psiaki, które panicznie boją się jazdy samochodem, dlatego warto wcześniej nawiązać współpracę z behawiorystą oraz lekarzem weterynarii. Niejednokrotnie niezbędne jest wsparcie farmakologiczne. Terapię powinniśmy rozpocząć z minimum miesięcznym wyprzedzeniem, ale jeśli się spóźnimy, nie musimy wpadać w panikę. Są leki, które działają od razu, jednak warto zawsze zrobić próbę na kilka dni przed podróżą, aby sprawdzić, jak zareaguje nasz pupil i jak długo będzie na danego psiaka działał lek. Warto mieć to na uwadze w planowaniu długości ciągłej jazdy oraz czasu przeznaczonego na przystanki. Farmakoterapię oczywiście można także wprowadzić w sytuacji, gdy to pociąg będzie naszym środkiem transportu. Warto zaopatrzyć się wcześniej w wystarczającą ilość leku na drogę powrotną oraz wycieczki już w miejscu docelowym. Jadąc autem, także warto zabrać ze sobą klatkę kennelową. Dzięki niej, jeśli oczywiści nasz pupil ją akceptuje w domu, dajemy mu bezpieczny azyl i niwelujemy ryzyko zniszczeń.
Czy w dniu wyjazdu na wakacje podać psu specjalne jedzenie?
Jak powinien wyglądać sam dzień wyjazdu?
- Jak każdy psiarz, zaczynamy dzień od spaceru. Powinien być to spacer wyciszający, węszący, który umożliwi realizację potrzeb fizjologicznych. Oczywiście, jeśli mamy w codziennym grafiku trening co rano z psem, to go robimy, ale następnie spacerujemy, wyciszając go, zanim wrócimy do domu. W sytuacji, gdy została wdrożona farmakoterapia, należy pamiętać o podaniu leków z odpowiednim wyprzedzeniem. Posiłek? Tak, oczywiście, ale bez zbędnych przekąsek i nie bezpośrednio przed podróżą. Woda? Koniecznie plus butelka z miseczką w podróży obowiązkowo - czy to w aucie, czy w pociągu. Jadąc autem, robimy przerwy. Jadąc pociągiem możemy dać do transporterka miseczkę. Pamiętajmy także o kagańcu. Niejednokrotnie jest on wymagany. Wybierajmy kagańce tzw. fizjologiczne, aby pies mógł swobodnie oddychać czy pić wodę. Smycz? Zabrałabym dwie: krótką, 2-3 metrową oraz dłuższą linkę treningową. Unikałabym smyczy rozciąganych. Jak już chcemy mieć jedną – wybierzmy smycz przepinaną. Pamiętajmy, że jest to zupełnie nowe otoczenie dla nas i psa, dlatego spacerowanie na całej długości smyczy może być ryzykowne.
Czy wybrać się z psem na długi spacer zaraz po dotarciu do celu?
To zależy od tego, jak minęła podróż. To my znamy najlepiej swojego pupila. Dajmy sobie jednak czas przynajmniej na wypicie kawy i zjedzenie wspólnie posiłku.
Przed podróżą weterynarz może zalecić psu leki
A jak zadbać o kondycję zdrowotną psa przed wyjazdem i po powrocie?
- Przed wyjazdem trzeba pamiętać o aktualnym szczepieniu przeciw wściekliźnie, odrobaczeniu oraz o ochronie przeciw kleszczom i pchłom. W czasie wyjazdu i na co dzień - o woreczkach na psie kupy! Nikt nie chce mieć niemiłych wspomnień z postaci brudnych sandałków, ale jest i druga kwestia: kupa innego psa może stanowić zagrożenie dla twojego pupila, a nie chcemy przecież, aby się na wspólnych wakacjach rozchorował.